Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nowym menadżerem Fogo Unii Leszno został Rafał Okoniewski. Były żużlowiec po raz pierwszy w karierze zmierzy się z aż tak poważnym wyzwaniem. Ma on wielu zwolenników, a także przeciwników, wytykających mu brak doświadczenia. Zaskakująco na tę wieść zareagował Jan Krzystyniak.

 

W sobotę 14 października ogłoszono nowego menadżera Fogo Unii Leszno. Został nim Rafał Okoniewski, który zastąpi na tym stanowisku Piotra Barona. Dla byłego żużlowca będzie to pierwszy takie wyzwanie w jego karierze. Dość zaskakująco zareagował na tę nowinę Jan Krzystyniak, czyli także był żużlowiec Unii oraz szkoleniowiec.

– Przyjąłem pozytywnie tę informację, ale jest mi go żal. Miałem z nim już do czynienia, gdy był młodym zawodnikiem. Ucieszyła mnie ta wiadomość, lecz jest mi go bardzo żal. To jest mądry, ustatkowany chłopak, a wiemy jaki dzisiaj jest sport żużlowy. Bezwzględny, brutalny – jak to się mówi, nie jest to czarny sport, tylko dla mnie brudny sport. Mimo że był w tym środowisku od wielu lat, to teraz będzie jeszcze bardziej w tym wszystkim tkwił. Pomaganie niektórym zawodnikom, a rola trenera drużyny, to całkiem co innego. Teraz czeka go zmierzenie się z o wiele większym problemem – powiedział nam Krzystyniak.

Okoniewski po zakończeniu kariery pomagał chociażby Szymonowi Szlauderbachowi. Ostatnio także miał do czynienia z wrocławskimi młodzieżowcami. Natomiast prowadzenie drużyny, to zupełnie inna bajka. Sam Rafał wspominał na łamach naszego portalu, że trenerzy typu Dariusz Śledź, czy Mariusz Staszewski byli dobrymi zawodnikami, a teraz radzą sobie jako menadżerowie. Sugerował, że chciałby pójść ich ścieżką.

– Niektórzy mówią, że on nie ma doświadczenia, ale przecież trzeba kiedyś zacząć. W swojej karierze miał wielu trenerów i nie wierzę, że coś mu nie utknęło w pamięci. Na początku tej swojej przygody pewnie będzie się sugerował tym, co zaobserwował wcześniej. Każdy trener w Polsce nie był doświadczony, gdy zaczynał. Wszyscy zaczynali od zera i taka sama rola czeka Rafała Okoniewskiego. Jeśli będzie prowadził drużynę tak samo jak jeździł, to jestem pełny optymizmu. Jako zawodnika wspominam go bardzo dobrze. On nigdy na nic nie narzekał. Nic nie sprawiało mu problemu. Każdy tor i pole startowe mu pasowało. On rozumie ten sport żużlowy – tłumaczył.

– Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Oby nie słuchał z prawej i lewej strony wielkich fachowców i podejmował swoje decyzje. Musi kierować się własnym rozumem i inteligencją – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wilkiem podpatrzone: Falubaz jest w stanie się utrzymać. Krosno widzę w czubie tabeli (FELIETON)

Żużel. Kolejarz Rawicz jednak wystartuje w lidze?! To spotkanie może wiele zmienić