fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę na torze w Glasgow doszło do niemałej sensacji. Podczas kwalifikacji do przyszłorocznego cyklu Grand Prix awans z pierwszego miejsca wywalczył Kim Nilsson, który w gronie ekspertów nie był raczej typowany do końcowego sukcesu.

 

Szwed może poszczycić się naprawdę wybitnym osiągnięciem. Na jego rozkładzie znaleźli się tacy zawodnicy jak Max Fricke, Robert Lambert czy Dominik Kubera, a w biegu dodatkowym o pierwsze miejsce ograł ponadto Dana Bewleya. 32-latek imponował pewną i skuteczną jazdą, zachwycając publiczność efektownymi akcjami na dystansie. – To niesamowite uczucie! Samo zakwalifikowanie się do cyklu było już dla mnie czymś niezwykłym. Natomiast wyjechać do biegu dodatkowego i wygrać z Danem to było dla mnie coś naprawdę wyjątkowego – mówi nam Kim.

W swoim pierwszym starcie zawodnik Trans MF Landshut dojechał do mety drugi, natomiast na dystansie udało mu się wyprzedzić Dominika Kuberę. Czy Szwedowi w tamtym momencie przyszło do głowy, że za parę godzin może stać na samym szczycie podium? – Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Wiedziałem natomiast, że te 2 punkty startując z trzeciego pola to był dobry wynik w moim pierwszym wyścigu. To tak naprawdę dodało mi wiatru w żagle, bo rozpoczęcie zawodów w taki sposób jest zawsze bardzo ważne – dodaje.

Kim Nilsson zrobił wielkie show w Glasgow

Sukces ten z pewnością „krzyżuje” plany Kima Nilssona odnośnie nowego sezonu. Zawodnik teraz będzie musiał staranniej dobierać występy, by w żużlowym kalendarzu starczyło miejsca na Grand Prix. Potrzebne będzie również większe wsparcie finansowe i konkretne inwestycje sprzętowe.

– Planowanie zaczynamy praktycznie od razu. Nie jestem jeszcze do końca pewny, w jakich ligach w przyszłym sezonie będę startować, ale wyjaśni się to w nadchodzących tygodniach. Natomiast tak, zgadzam się, trochę mi ten niespodziewany awans zaburzył wstępne plany (śmiech). Będę musiał zbudować wokół siebie naprawdę porządny team, by móc skupić się tylko i wyłącznie na dobrej jeździe. Mam nadzieję, że ta szansa otworzy mi drogę do zainwestowania konkretniejszych pieniędzy w sprzęt na przyszłoroczny sezon – zakończył.

Kim Nilsson na swojej drodze do sukcesu pokonał naprawdę wybitnych żużlowców

Śmiało można powiedzieć, że dla 32-letniego żużlowca jest to największy sukces w karierze. Wielu ekspertów sądzi, że Szwed podzieli los m.in Magnusa Zetterstroema czy Tomasa H. Jonassona. Jak będzie – czas pokaże, jednak pewnym jest, że Kim Nilsson ten awans sobie po prostu zasłużenie wywalczył na torze.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Organizatorzy GP Challenge odpowiadają na krytykę. „Nasze bandy mają homologację i są droższe”

Żużel. Radość Nilssona, kontuzje Holdera i Thomsena, czyli GP Challenge (GALERIA)

POLECAMY:

Żużel. Lektura na lato. Żużlowe rozmowy i opowieści – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)