Żużel. Jerzy Kanclerz zdradza powody zatrudnienia Tomasza Bajerskiego. „Parking nie do końca tętnił życiem”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Abramczyk Polonia Bydgoszcz w sezonie 2024 jest przez wielu ekspertów typowana jako jeden z klubów, które mają największe szanse na wywalczenie awansu do PGE Ekstraligi. Prezes ekipy z kujawsko-pomorskiego Jerzy Kanclerz nie ukrywa, że sam stawia wśród najlepszych swoich podopiecznych w przedsezonowych typowaniach. Dodatkowo tłumaczy też, dlaczego postawił na wybór Tomasza Bajerskiego.

 

Przypomnijmy, że bydgoska Polonia po zakontraktowaniu m. in. Krzysztofa Buczkowskiego czy Kaia Huckenbecka może poważnie myśleć o najwyższych celach w nowym sezonie rozgrywkowym. Jerzy Kanclerz w rozmowie z Kurierem Ostrowskim nie ukrywa, że widzi w swojej drużynie jednego z faworytów do mistrzostwa, ale dodaje, że jest ich co najmniej kilku.

Żużel. Kiedy Betard Sparta wyjedzie na Olimpijski? „Nie zamierzamy się z nikim ścigać”

– Oczywiście, mam swoich faworytów, ale zaznaczam, że to zwykłe jesienno – zimowe dywagacje. W mojej ocenie awansuje ktoś z czwórki Arged Malesa Ostrów, Cellfast Wilki Krosno, ROW Rybnik i Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Te drużyny na papierze wyglądają lepiej od reszty. Podobnie widzą to chyba fachowcy od żużla, ale dobrze wiem, że w trakcie rozgrywek może dojść do wielu niespodziewanych zdarzeń, które będą mieć wpływ na ich przebieg. Z pewnością czeka nas jednak zupełnie inny sezon. Totalna dominacja jednej ekipy, jak to było w zeszłym roku, już się nie powtórzy – przyznał sternik Polonii.

Żużel. Ekspert liczy na przebudzenie Piotra Pawlickiego. Wyróżnia jedną cechę

Poza mocnymi transferami, na sukces bydgoszczan ma wpłynąć także decyzja o zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Do sztabu trenerskiego powołany został bowiem Tomasz Bajerski. Jak Jerzy Kanclerz tłumaczy ten wybór?

– Z mojego punktu widzenia parking nie do końca tętnił życiem. Jacek Woźniak ma niesamowitą rękę do młodzieży, ale nie był anglojęzyczny. Komunikacja z takimi zawodnikami jak Kenneth Bjerre czy David Bellego nie przebiegała zatem idealnie. Oczywiście, pomagał też mój syn Krzysztof, który ma bardzo dobrze poukładane tematy regulaminowe, ale uznałem, że potrzeba kogoś jeszcze. Tomasz Bajerski z komunikacją problemów mieć nie będzie, a do tego jest charyzmatyczny. Potrafi uderzyć pięścią w stół i dodatkowo zna się na przygotowaniu toru. Uznałem, że potrzebujemy kogoś takiego – podsumował prezes.