Janusz Ślączka. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOLeszcz GKM Grudziądz odrodził się niczym feniks z popiołów. Zwycięstwo nad Platinum Motor Lublin było pokaźne, a co najważniejsze dało punkt bonusowy. Dzięki temu zwycięstwu Gołębie zrównały się w tabeli punktami z Cellfast Wilkami Krosno. O spotkaniu oraz sytuacji drużyny opowiedział menedżer drużyny, Janusz Ślączka.

 

Zespół z Grudziądza powoli łapał wiatr w żagle, co było widać chociażby podczas spotkania z ekipą z Wrocławia. Teraz jednak na dobrym poziomie pojechał właściwie cały zespół. – Powtarzałem to zawodnikom, że nie jesteśmy gorszym zespołem. Możemy mierzyć się z każdym jak równy z równym. Powtarzałem zawodnikom, żeby za dużo nie szukali w sprzęcie, żeby nie robili większych zmian. Mówiłem, że to już prawie jest to – stwierdził Ślączka w rozmowie z speedwayekstraliga.pl

Niedzielne spotkanie było bardzo dobre w wykonaniu także Gleba Czugunowa. Po nieudanej serii meczów w końcu się przełamał, zdobywając 10 punktów z bonusem. Taki obrót spraw z pewnością cieszy kibiców GKM-u. – Gleb trochę się uspokoił, bo podchodził nerwowo do meczów i to powodowało, że nie było punktów. Chciał się pokazać przed własną publicznością, a nie wychodziło – przekonuje.

Ważną postacią sukcesu był Nicki Pedersen. Żużlowiec uporał się z bólem i pojechał bardzo dobre spotkanie. Drużyna z Grudziądza otrzymała także solidne wsparcie od juniorów, którzy dołożyli 8 punktów oraz 4 bonusy. – Mam wrażenie, że w pełni sił Nicki nie będzie już nigdy. Przeszedł okropne kontuzje. Dużo pracuje oraz walczy, to daje efekty. Pojechali bardzo dobry mecz i dorzucili sporo ważnych punktów, cieszy mnie ich występ – oznajmił menedżer grudziądzkiej ekipy.

Trzy punkty do tabeli to z pewnością złapanie sporej ilości tlenu. Zarząd może nieco odetchnąć, bo sytuacja nie wygląda już tak tragicznie. Pomimo zwycięstwa, drużyna GKM-u zajmuje jednak nadal ostatnie miejsce w tabeli. – Ciężka praca popłaciła, ale fakt. Niektórzy już nas zdążyli skreślić i zwolnić, ale pokazaliśmy, że się mylili. Będziemy walczyć do ostatniego biegu. Zdajemy sobie z tego sprawę. Jeszcze sporo meczów przed nami. Zrobimy wszystko, żeby z biegu na bieg było coraz lepiej – zakończył Ślączka.