Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od blisko trzech tygodni znamy już system rozgrywkowy, który będzie funkcjonował od sezonu 2025. Władze PGE Ekstraligi zdecydowały się na sporo zmian dotyczących tego jak rozgrywki będą przebiegać po zakończeniu fazy zasadniczej. O tym, że wprowadzone korekty do regulaminu scementują układ sił mówi Adam Krużyński, Przewodniczący Rady Nadzorczej Apatora Toruń.

 

Zmagania, które wystartują w 2025 roku będą się mocno różnić od tych, które obserwowaliśmy w ostatnich latach. Po zmianach żadna z ekip nie zakończy rywalizacji na rundzie zasadniczej. Tabela zostanie podzielona na dwie czwórki i strefy play-off oraz play-out. Cztery najlepsze zespoły powalczą o mistrzostwo, pozostali będą się bić o pozostanie w rozgrywkach.

– Uważam, że wprowadzone zmiany znacznie bardziej wpłyną na dolną część stawki. Dla kibiców będzie ona bardzo atrakcyjna, a dla klubów bardzo trudna. My zawsze chcemy być w pierwszej czwórce i nie myśleć o walce o utrzymanie, ale nie jest oczywiste, że awans do play-offów zawsze będzie miał miejsce. Zmiana cementuje układ sił. Te ekipy, które dziś są mocne zrobią wszystko, aby tak pozostało i żadne większe zmiany w czołówce nie nastąpiły – mówi nam Adam Krużyński.

Ważniejsza rola rezerwowego

Nie brakuje głosów, że wadą nowego systemu jest to, iż możliwa jest sytuacja, w której ekipa ocierająca się o play-offy i zajmująca 5. miejsce po pierwszej części rozgrywek może pożegnać się z PGE Ekstraligą. Nowy system być może sprawi więc, że kluby inaczej będą budować składy i mocniej zadbają o pozycję rezerwowego.

– Ten system wprowadza też pewną potrzebę wykorzystania zawodnika oczekującego. Pewnie każdy klub obierze nieco inną strategię. Twierdzę jednak, że najlepsi, po tym co się wydarzyło we Wrocławiu w tym roku, na pewno będą o tym myśleć. Ten zespół był traktowany jako murowany faworyt do zdobycia mistrzostwa, a z powodów losowych się to nie udało. Podobna sytuacja w trakcie sezonu zasadniczego może sprawić, że kandydat na mistrza ląduje w dolnej czwórce i walczy o przetrwanie. Zmiany dają nam wszystkim dużo do myślenia i myślę, że szczególnie ciekawie pod kątem budowy drużyn będzie właśnie w tej kwestii – ocenia działacz toruńskiego klubu.

Przewodniczącego Rady Nadzorczej Apatora Toruń niepokoi natomiast brak zmian na innych polach dotyczących czarnego sportu. W opinii naszego rozmówcy niepokojące jest to, że w PGE Ekstralidze od dłuższego czasu nie pojawiają się nowe znaczące postacie.

– Czy te zmiany będą dobre dla żużla? Ja mam wątpliwości. Moim zdaniem ciągle poruszamy się w wąskim gronie nazwisk, nie dopuszczając kolejnych. Cały czas staramy się go uatrakcyjniać regulaminowo. Fajnie, że promujemy rozgrywki, robimy je bardziej emocjonującymi, jednak pewnych działań mi brakuje. Czy za tym idą inne ruchy, które zmniejszą koszt wejścia do tego sportu, zmniejszą dysproporcje między zawodnikami zaczynającymi, a tymi, którzy dysponują znacznie większym potencjałem finansowym? Tych tematów nikt nie porusza, a moim zdaniem one są największą zmorą sportu żużlowego. Zadbajmy o to, aby nie był to „cyrk”, w którym będziemy oglądali cały czas te same postacie – podsumowuje Adam Krużyński.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Liga w Krakowie już w 2024 roku? Są dobre wieści! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Dlaczego jadą w lewo, czyli co warszawiacy wiedzą o żużlu? – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)