Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

We wczorajszym meczu z NovyHotel Falubazem Zielona Góra wśród grudziądzan zdecydowanie poniżej oczekiwań spisał się Jason Doyle. Słaby występ Australijczyka przyczynił się do sześciopunktowej porażki GKM-u. Spostrzeżeniami na temat występu lidera zespołu z Grudziądza podzielił się z nami Rufin Sokołowski.

 

Postanowiliśmy zapytać byłego prezesa Unii Leszno o potencjalną przyczynę słabszego występu zawodnika GKM-u. Ten zauważył, że problemem Australijczyka był jego sprzęt.

– Nie można było mu odmówić woli walki. Może to z motocyklami było coś nie tak? Doyle bodajże trzy razy zmieniał maszynę podczas meczu w Zielonej Górze. On nie zapomniał jak się jeździ i starał się szarpać, ale motory nie chciały jechać – stwierdził Rufin Sokołowski.

Żużel. Doyle położył mecz GKM-owi! Falubaz już z punktami w PGE Ekstralidze! (RELACJA)

Ekspert podkreślił też, że kibice z Grudziądza nie mają powodów do obaw. Twierdzi on, że doświadczenie Jasona szybko pomoże mu uporać się z problemami.

– Mamy do czynienia z bardzo doświadczonym zawodnikiem więc prawdopodobieństwo tego, że znajdzie szybko przyczynę słabego występu jest bardzo duże. Myślę, że jazda Doyle’a nie jest powodem do zmartwień. Tydzień temu w Grudziądzu martwiono się o Wadima Tarasienko, a ten wczoraj pojechał bardzo przyzwoicie. Na początku sezonu zawodnicy jeszcze szukają ustawień, więc nie można mówić o żadnej tendencji – stwierdził nasz rozmówca.

Sokołowski zauważył też zmianę warunków atmosferycznych w przestrzeni ostatniego tygodnia. Uważa on, że mogło mieć to duży wpływ na pracę silnika w jednostkach Australijczyka.

Praca silnika zależy od temperatury powietrza, jego wilgotności i ciśnienia. Wczoraj w Zielonej Górze było bardzo zimno, a tydzień temu gdy GKM jechał w Grudziądzu było ciepło. Możliwe, że silniki nie były po prostu przygotowane na jazdę w takiej temperaturze. – ocenił były szef Unii Leszno.

Żużel. Jest nowy termin meczu w Częstochowie. Będzie żużlowy wtorek!

Mimo porażki, zdaniem eksperta, zespół gości zaprezentował się pozytywnie. Uważa też, że w Grudziądzu nie będą tęsknić za Nickim Pedersenem.

– Uważam, że GKM wypadł pozytywnie w Zielonej Górze. W pewnym momencie mieli aż 12 punktów straty, ale byli w stanie zatrzymać tą tendencję. W rewanżu mają do odrobienia 6 punktów, co nie stawia ich na straconej pozycji. Gratuluje trenerowi, że nie wpadł w panikę i nie zaczął kosztem Lidseya dokonywać rezerw taktycznych. Australijczyk miał ciężki początek, ale warto zwrócić uwagę, że w pierwszych biegach rzadko zawodnik startujący z czwartego pola jest w stanie założyć resztę stawki – skomentował.

Zapytaliśmy również jak zapatruje się na kwestie utrzymania w tym sezonie. Rufin Sokołowski zwrócił uwagę na wagę meczów domowych i kwestie bonusów.

– Rywalizacja o utrzymanie jest bardzo trudna. Nie dość, że trzeba pilnować dwóch przeciwników to jeszcze bonusy mogą zaważyć o końcowych rozstrzygnięciach. Kluczowa może okazać się, także porażka, którejś drużyny na swoim torze z bezpośrednim rywalem. Taka strata może okazać się niemożliwa do odrobienia. Moim zdaniem o spadku zadecyduje ostatnia kolejka. Ważny będzie też rewanż GKM-u z Falubazem. – zakończył Rufin Sokołowski.

Żużel. Ten przepis jest do zmiany? Wymiana Protasiewicza i Demskiego

Żużel. Poprowadził Wilki do wygranej z Polonią i na fotel lidera! „Będziemy mocną drużyną”