Transfer Mikkela Michelsena z Lublina do Częstochowy był jednym z hitów okienka transferowego. Wszyscy we Włókniarzu dużo sobie obiecywali po przyjściu Duńczyka, jednakże ten znacznie obniżył loty w tym sezonie. Gdzie tkwi jego problem? Spytaliśmy o to Marka Cieślaka.
Tegoroczny sezon w wykonaniu Mikkela Michelsena lekko mówiąc nie powala. Duńczyk jeździ poniżej oczekiwań w cyklu Grand Prix, gdzie po sześciu rundach zajmuje odległą czternastą pozycję, wyprzedzając tylko Kima Nilssona. W drużynie Tauron Włókniarza Częstochowa jest mocnym punktem drużyny, jednakże sam zawodnik obniżył loty, w porównaniu do ubiegłego sezonu. Czarę goryczy przelał jednak fakt, gdy fatalnie zaprezentował się w ubiegłą sobotę podczas finału Drużynowego Pucharu Świata. 29-latek zdobył dwa punkty, co prawie pozbawiło Duńczyków brązowego medalu.
– W lidze też nie jeździ tak jak powinien. Z pewnością nie tak źle jak w Grand Prix czy w DPŚ, ale jest to zawodnik z o wiele większym potencjałem. Wydaje mi się, że to jest bardziej psychiczna sprawa. Wszyscy myśleli, że on będzie lekarstwem na wszystkie problemy Włókniarza. Na razie moim zdaniem tych oczekiwań nie spełnia – komentuje dla nas Marek Cieślak.
O ile start w cyklu Grand Prix zweryfikował obecne możliwości Michelsena już w zeszłym roku, o tyle jego notowania w PGE Ekstralidze rzeczywiście spadły. Aktualnie jest dwunasty pod względem średniej biegowej w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi, notując średnio 2,087 punktów na wyścig. Problemy zauważono już na starcie tego sezonu. Zimą jego szeregi opuścił zasłużony mechanik, z którym pewnie dogadywał się bez słów. Być może zawodnikowi ciężko jest się jeszcze odnaleźć w sprawach sprzętowych bez jego fachowego oka.
– U takich zawodników to się wszystko często zmienia. Możliwe, że są to problemy sprzętowe lub z czymś eksperymentuje. Być może w fazie play-off pokaże się z dobrej strony, bo wszyscy na to liczą – zakończył.
Najbliższe spotkanie Tauron Włókniarza Częstochowa odbędzie się w piątek o godzinie 20:30. Pod Jasną Górę wybierze się ZOOleszcz GKM Grudziądz. Mikkel jest awizowany na to starcie pod numerem trzynastym.
SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Prezes Gryfów mówi wprost. Polonia wybierze sobie rywala?
Żużel. Kibice liczą na upragniony awans. Prezes jednak studzi nastroje
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”