Jacek Frątczak. foto. JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Były menedżer – Jacek Frątczak – wskazał trzy kluby o największej sile rażenia wśród młodzieżowców 1. Ligi Żużlowej. Ekspert stwierdził, że najlepszą parą juniorską dysponuje Arged Malesa Ostrów, czyli spadkowicz z PGE Ekstraligi.

 

– Nie mam wątpliwości, że najlepszą formacją juniorską dysponuje Arged Malesa. Ich największy atut polega na tym, że mają więcej niż jednego młodzieżowca na poziomie. W Ostrowie jest kilku takich zawodników. Dlaczego to takie ważne? Warto pamiętać, że juniorom przytrafiają się kontuzje, mają też wahania formy. Jeśli ktoś ma w czym wybierać, to bardzo zyskuje. Z taką sytuacją mamy do czynienia w drużynie Mariusza Staszewskiego. Poza tym ci chłopcy mają za sobą sezon w PGE Ekstralidze. Zdobyli mnóstwo doświadczeń i na pewno okaże się to pomocne – mówi Frątczak dla polskizuzel.pl.

Na drugiej pozycji umieścił bydgoską Polonię. Bydgoszczanie szczególne nadzieje z pewnością wciąż pokładają w Wiktorze Przyjemskim, który dość niespodziewanie został najskuteczniejszym polskim zawodnikiem 1. Ligi Żużlowej w 2022 roku. – Taki zawodnik jak Wiktor Przyjemski to wielka wartość bez względu na to, kto będzie jego partnerem. Bydgoszczanie na pewno będą szukać dla niego dodatkowych startów. Nie mam wątpliwości, że pojedzie więcej niż trzy razy w każdym meczu, bo już zdążył udowodnić, że za każdym razem zdobywa także punkty seniorskie. Często zdarza mu się nawet być liderem. Abramczyk Polonia będzie mieć zatem mocną formację juniorską, ale mniej wyrównaną od tej ostrowskiej – zaznacza.

Na najniższy stopień podium ekspert wskazał formację Stelmet Falubazu Zielona Góra. Klub z Winnego Grodu jest według wielu głównym faworytem do awansu, jednakże zdaniem Frątczaka to niekoniecznie juniorzy będą głównie stanowić o sile „Myszki Miki”. – Zakładam, że zielonogórzanie będą nadal podążać drogą z minionego sezonu. Nawiązuję w ten sposób do wypożyczenia z Unii Leszno jednego z młodzieżowców. Wielkiego znaczenia nie ma dla mnie, czy to będzie Antoni Mencel, czy Maksym Borowiak. W przypadku transferu któregoś z tej dwójki i przy powrocie do ścigania Dawida Rempały duet juniorów będzie zdecydowanie powyżej ligowej przeciętnej. Szkoda tylko, że w innych zespołach mamy pod tym względem do czynienia w stu procentach lub chociaż w połowie z wychowankami. W Zielonej Górze tego brakuje i warto się nad tym zastanowić – podsumowuje.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Na torze rozumieją się bez słów. „Braterska więź jest naszym znakiem rozpoznawczym”

Żużel. Holder szczęśliwy po triumfie w Australii. Teraz celuje w TOP 6 w Grand Prix!

POLECAMY:

Żużel. Marek Cieślak: Brak Beckera to duża strata. Rok temu też stawiałem na Falubaz (WYWIAD)