Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wrocławianie zwyciężyli wczorajsze rewanżowe starcie w ramach ćwierćfinału PGE Ekstraligi z leszczynianami. Dzięki temu Spartanie zmierzą się w półfinale z potencjalnie słabszym rywalem, czyli For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Pomimo, że drużyna zdobyła 53 punkty, to trener widzi jeszcze rezerwy.

 

Betard Sparta Wrocław ponownie pokonała Fogo Unię Leszno w meczu ćwierćfinałowym. Mecz był jednak zacięty, a wszystko rozstrzygnęło się w trzynastej gonitwie. Spartanie awansowali do półfinału z pierwszego miejsca, w którym spotkają się z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń.

– Do ostatniego wyścigu, okrążenia i szachownicy odczuwaliśmy nerwy. Taki jest format rozgrywek. Cieszymy się, że wygraliśmy ostatecznie. To jednak nie jest nasze maksimum. Mamy wciąż rezerwy. Cała drużyna zostawiła serce na torze i zasługuje na wyróżnienie. Teraz jedziemy z Toruniem i musimy się odpowiednio przygotować do tego spotkania. Nie potrafię odpowiedzieć, czy to dobry dla nas rywal. Marzymy o wjeździe do finału – powiedział nam szkoleniowiec Betard Sparty, Dariusz Śledź.

Na pochwałę zasługują młodzieżowcy gospodarzy, a przede wszystkim Kevin Małkiewicz. 16-letni zawodnik zwyciężył swój pierwszy wyścig, triumfując wraz z Bartłomiejem Kowalski podwójnie. – Kevin punktuje w każdym meczu. Ściągnięcie go było dobrą decyzją. Oczywiście Kacper w kilku meczach też pokazał się z dobrej strony. Chcieliśmy mieć zabezpieczenie na najważniejszą część sezonu, stąd jego transfer. Juniorzy odjechali świetny wyścig. Tym bardziej, że leszczyńscy juniorzy są jednymi z najlepszych w Polsce. Mają swoją renomę. To napawa optymizmem – mówił.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Ma najgorszą średnią od trzech lat! Kibice pytają gdzie ten rozwój?

Żużel. Nietypowy „defekt” Smektały. To dlatego przywiózł bezbarwne zero

POLECAMY:

Żużel. Protasiewicz dopiął swego? Krajowy senior blisko Falubazu!