Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zaraz po zamknięciu okienka transferowego Stelmet Falubaz Zielona Góra został okrzyknięty najmocniejszym zespołem w 1. Lidze Żużlowej. W klubie starają się jednak tonować nastroje i przekonują, że do awansu do PGE Ekstraligi jest jeszcze bardzo daleka droga. Tomasz Szymankiewicz, menedżer zespołu, widzi w rozgrywkach wielu mocnych przeciwników i nie chce nazywać swojej drużyny głównym faworytem.

 

Po nieudanej pierwszej próbie awansu zielonogórzanie szybko zabrali się za działanie. Nowy dyrektor sportowy klubu, Piotr Protasiewicz, sprowadził do klubu trzech bardzo dobrych zawodników – Rasmusa Jensena, Przemysława Pawlickiego oraz Luke’a Beckera. Te ruchy sprawiły, że Falubaz przez większość ekspertów jest stawiany za głównego kandydata do awansu.

– Ostatnie dwa sezony w pierwszej lidze pokazały, że określenie faworyt nie musi mieć przełożenia na końcowy wynik. Dzięki odpowiednim i szybkim działaniom władz naszego klubu udało się zbudować skład, który ponownie powinien liczyć się w walce o najwyższe cele. Daleki jednak jestem od określania nas głównym faworytem. Zespoły z Bydgoszczy czy Ostrowa, również mają ciekawe zestawienia – mówi Tomasz Szymankiewicz w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Na wspomnianych trzech zespołach nie kończy się jednak lista ekip z dużymi aspiracjami. Od lat o PGE Ekstralidze myśli chociażby Witold Skrzydlewski z Orła Łódź. Za PGE Ekstraligą stęsknili się również w Rybniku.

– Czarnym koniem rozgrywek może być natomiast ekipa z Łodzi lub Rybnika. Do końca nie wiemy, co wydarzy się w Gdańsku, gdzie ciągle możliwe są ruchy kadrowa. Nie zapominajmy też o drużynach z Landshut i Poznaniu, które będą silne przede wszystkim na własnych torach. Pewny jestem, że czeka nas kolejny bardzo ciekawy sezon. My możemy obiecać, że zrobimy wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik – podkreśla opiekun żółto-biało-zielonych.

To, że przedsezonowe typy szybko mogą stracić na wartości dobitnie pokazał tegoroczny sezon. Przed rozgrywkami mało kto spodziewał się, że w finale znajdzie się inna dwójka niż Falubaz oraz Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Ostatecznie historyczny awans wywalczyły Cellfast Wilki Krosno.

– Tak jak wspomniałem wcześniej, każda z drużyn ma swoje atuty. Sezon 2022 pokazał, że wszystko jest możliwe. Nam nie udało się w rundzie zasadniczej wygrać meczu ze spadkowiczem z Gniezna, po czym w półfinale rozgromiliśmy drużynę z Bydgoszczy. Drużyna z Gdańska, która miała na początku sezonu spore problemy, w drugiej części sezonu była blisko awansu do półfinału. Niewiele brakowało, a w finale ligi zmierzylibyśmy się z Orłem Łódź, a nie Wilkami Krosno. Pierwsza liga jest niesamowicie ciekawa i nieprzewidywalna. O ostatecznym wyniku finału zadecydował jeden punkt biegowy. Oczywiście patrząc dziś na składy, można bawić się w typowanie. Jednak do końcowego sukcesu potrzebna jest nie tylko wysoka forma zawodników, ale też trochę szczęścia. Tak jak powiedziałem wcześniej. Nie patrzymy się na innych. Skupiamy się na swojej pracy – podsumował Tomasz Szymankiewicz.

Zielonogórzanie drugie podejście po powrót do PGE Ekstraligi rozpoczną w drugi weekend kwietnia. Na początek Falubaz uda się na spotkanie wyjazdowe do Rybnika.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Adam Krużyński: Sparta to najmocniejsza drużyna w Polsce. Siłą Apatora będzie zespół – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Od Legii do Wilków, czyli droga krośnian po Ekstraligę – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)