Przemysław Pawlicki. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Starcia braci Pawlickich od wielu lat są ozdobą pojedynków ligowych w Polsce. Spora część kibiców miło wraca jednak wspomnieniami do czasów, gdy Przemysław i Piotr razem startowali w Fogo Unii Leszno. Starszy z nich nie ukrywa, że chciałby jeszcze pościgać się z bratem w parze.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Braci mogliśmy oglądać razem w barwach Byków w sezonach 2012-2015. Następnie na wojowanie PGE Ekstraligi w innych zespołach udał się Przemysław Pawlicki. Dwa lata spędził w Stali Gorzów, a od 2018 roku startuje w GKM-ie Grudziądz. Wspólne występy były możliwe zatem tylko poza ligą polską.

– Bardzo bym chciał wystartować jeszcze z Piotrkiem w jednej drużynie. W zeszłym roku mieliśmy okazję jeździć w Szwecji. Piotrek akurat nie był tam na każdym meczu, ale fajnie jest jeździć z bratem w jeden drużynie. Zawsze to było naszym marzeniem, żeby startować razem i wygrywać wyścigi dla jednego zespołu – przyznał 31-latek podczas konferencji przed meczem z Motorem Lublin.

Choć złota era Unii z czterema tytułami z rzędu miała miejsce gdy bracia startowali osobno, to były też takie sezony, w których Pawliccy razem przyczyniali się do medali dla Byków. Wspólne złoto wywalczyli oni w 2015 roku, kiedy to leszczynianie pokonali w finale Betard Spartę Wrocław.

– Kilka tych wyścigów za sobą mamy i nie będę ukrywał, że dzisiaj od czasu do czasu sobie odpalę na YouTube nasze pojedynki parowe. Co czas przyniesie, to zobaczymy. Na razie każdy z nas skupia się na tym, żeby realizować swoje cele i marzenia oraz dążyć do nich ciężką pracą. Jak się uda kiedyś wystartować w jednej drużynie, to na pewno będę się z tego cieszył – dodał lider grudziądzkiego zespołu.

Kolejne starcia między braćmi powinniśmy oglądać w siódmej kolejce PGE Ekstraligi. Wtedy Byki udadzą się na mecz wyjazdowy na Hallaera 4.