Obecny sezon to huśtawka nastroju w obozie częstochowskim. Początek zmagań w tegorocznych rozgrywkach nie był po myśli sztabu Tauron Włókniarza. Potem jednak drużyna wygrywała mecz za meczem, lecz czar prysł po porażce z wrocławianami. Czy piątkowe zwycięstwo nad ZOOleszcz GKM-em poprawi morale przed fazą play-off?
Zespół Tauron Włókniarz Częstochowa nie najlepiej rozpoczął tegoroczne zmagania w PGE Ekstralidze. Pierwsze zwycięstwo zanotował dopiero w piątej kolejce przeciwko Cellfast Wilkom Krosno. Od tamtego momentu w drużynie coś drgnęło, szlifując imponującą passę zwycięstw. Czar prysł w momencie, gdy do Częstochowy przyjechała niepokonana Betard Sparta Wrocław. 5-krotni mistrzowie Polski zweryfikowali gospodarzy, którzy polegli w tym starciu 39:51.
Od tamtego momentu doznali kolejnych dwóch porażek. Jedna przytrafiła się w Gorzowie, a druga w Lublinie. Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej zajmują czwartą pozycję z siedemnastoma punktami. Jest to dobry wynik, lecz z pewnością działacze, jak i kibice liczyli na więcej. Nie po to ściągano Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika, żeby zajmować miejsce w środkowej części tabeli.
– Tak to czasami bywa z drużynami, że jak idzie to idzie, a jak nie idzie to nie idzie. Muszą w końcu przerwać tę złą passę i to jest akurat zadanie dla trenera i klubu, żeby to wszystko uporządkować. Trzeba pamiętać, że ten zespół ma duży potencjał – mówi nam Marek Cieślak.
W najbliższy piątek częstochowianie podejmą na własnym torze ZOOleszcz GKM Grudziądz. Gospodarze są faworytami tego spotkania i wszystko wskazuje na to, że zainkasują trzy punkty. Ta wygrana przełamie passę porażek i tym samym może poprawić morale w drużynie przed nadchodzącą fazą play-off.
– Ta wygrana jest potrzebna Włókniarzowi. Mimo wszystko trzeba pamiętać, że rywalem będzie GKM Grudziądz, który sami wiemy, jak spisuje się na wyjazdach. Na pewno nie mogą okazywać po zwycięstwie, że wszystko jest już w porządku. Jednak potencjalnie gładka wygrana przeciwko GKM-owi też będzie miała jakiś pozytyw, bo jest tam kilku zawodników, którzy się potrafią ścigać – zakończył były zawodnik i trener Włókniarza.
SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Gdzie tkwi problem Michelsena? Te słowa dają do myślenia
Żużel. Zmarzlik ma legendarny model Mercedesa! Takim autem będzie jeździł 3-krotny mistrz świata
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!