Zbliżający się termin zamknięcia składów na przyszłoroczne rozgrywki na nowo rozbudza dyskusję na temat startów Rosjan z polskimi obywatelstwami. Władze polskiego żużla nie podjęły jeszcze decyzji w tej sprawie i bardzo trudno przewidzieć to, na którą opcję się zdecydują. Temat zawodników z Rosji został poruszony w serialu „To jest żużel. Jedziemy dalej!”. O trudnych momentach z tego sezonu i kwestii przyznania obywatelstwa oraz licencji opowiadał Gleb Czugunow.
Żużlowiec z Saławatu jest jedynym zawodnikiem urodzonym w Rosji, który otrzymał prawo startów w sezonie 2022. Działacze nie mieli nic do powiedzenia, ponieważ nie tylko jeździł on już z polską licencją, ale także był reprezentantem naszego kraju. Już podczas pierwszego spotkania rozgrywek doszło do bardzo nieprzyjemnych scen. Skandalicznie zachowywali się kibice Apatora Toruń, którzy nie tylko wyzywali zawodnika, ale także obrzucili go plastikowymi kubkami z piwem.
– Jak do nich podszedłem i nagrywałem, to odwróciłem się i ktoś mi krzyknął: „Żeby Twoja cała rodzina spaliła się w ogniu” czy coś takiego. Wtedy mnie zamknęło. To jest taki moment, że brama się opuszcza i nic nie kontrolujesz. Złość, poczucie niesprawiedliwości i obrzydliwość – mówił Czugunow w materiale Canal+.
22-latek w rozmowie z Tomaszem Dryłą nie ukrywał, że w trudnych momentach brakowało mu wsparcia ze strony ważnych osób w środowisku. Po wydarzeniach z pierwszej kolejki niewiele osób wstawiło się za żużlowcem. Narastała natomiast krytyka, często wspominano, że on także nie powinien mieć prawa do startów.
– Ten sezon był dla mnie taki, jakby szła na mnie lawina śniegu. Miałem poczucie, że częściowo do tej lawiny dorzuciliście się Ty (Tomasz Dryła – dop.red.) i Pan Majewski. Zostałem wrzucony do jednego worka z innymi ludźmi, choć zawsze starałem się pokazać, że jestem inny, bo jestem – opowiadał.
– Myślę, że w takiej sytuacji wszyscy mieli prawo zachowywać się różnie. Dlatego teraz są podzielone głosy na temat powrotu Rosjan. Ja nie wiem jak dobrze się zachować. Zaczęła się wojna i ja myślałem i liczyłem na to, że będę odbierany inaczej. Może nie dobrze, ale nie będę traktowany tak jak ludzie, którzy się schowali i nic nie mówili. Ja na początku też się schowałem i przez Was było to odebrane jakbym miał to gdzieś. Jak ta sytuacja z kibicami się wydarzyła i siedzieliście naprzeciwko, to poczułem, że nie jesteście sprawiedliwi w moim kierunku. Nie cierpię tak, jak ludzie na Ukrainie, ale chciałem, żeby ktoś z Was, działaczy czy zawodników się za mną postawił – tłumaczył zawodnik Betard Sparty Wrocław.
W dalszej części rozmowy poruszony został temat sposobu w jaki Czugunow otrzymał polskie obywatelstwo. Od kilku lat kontrowersje budzi bowiem przyspieszenie całej procedury poprzez wzięcie ślubu z Polką.
– Moja narzeczona też mi powiedziała: „Po co ty to robisz”. To jest serial o żużlu, a ja chyba za bardzo to lubię, żeby w nim nie uczestniczyć. Jakby mnie zapytali czy chcę startować w tym sezonie i mieć wszystko to samo, to powiedziałbym, że tak, bo to jest zaj*biste doświadczenie. Traktuję ten sezon i to, co się wydarzyło jako taką dobrą nauczkę. Doświadczenie, które pomoże w przyszłości. Myślę, że w te sześć miesięcy zmieniłem się bardziej jako człowiek niż przez dwa czy trzy poprzednie lata. Stałem się silniejszy. Poradziłem sobie z różnymi problemami jak z niedopasowaniem motocykla, dziwnym samopoczuciem czy hejtem – kontynuował.
Zawodnik po raz pierwszy tak szeroko opowiedział o wspomnianej kwestii. Przyznał, że zakończenie jazdy pod rosyjską flagą było dla niego sprawą priorytetową. Z perspektywy czasu zrozumiał jednak, że powinien załatwić tę kwestię w inny sposób.
– Nie mogę na to pytanie powiedzieć, ale nie jestem dumny. To, co się wydarzyło na końcu, czyli to, że dostałem paszport i licencję, to jest to, co chciałem i to osiągnąłem. Ktoś może mnie za to krytykować. Ja muszę martwić się o swoje życie. Musiałem dążyć do swojego celu, jakim była zmiana licencji, ale może jakimś innym sposobem. Wiesz dlaczego bym teraz tego nie zrobił? Z powodu szanowania kraju, którego obywatelstwo chcesz otrzymać, a to było raczej nieszanowanie prawa. W Rosji to wszystko się kupuje, dla nich to jest normalne. Dobrze, że ja powoli zaczynam rozumieć, że to nie jest normalne. Kupienie prawa jazdy nie jest normalne – podkreślił zawodnik i dodał, że to reżim polityczny był główną przyczyną jego decyzji.
Na koniec żużlowiec został zapytany o to czy utrzymuje kontakt z Rosjanami z polskimi obywatelstwami, którzy nie mają możliwości jazdy. – Jestem tym zmęczony. Zobaczcie, Emil z tego skorzystał. On po prostu zniknął i nic nie mówił. Ja komuś coś udowadniałem, mówiłem. Przekonywałem ludzi, że ja nie jestem taki. „Proszę mi uwierzyć, to jest prawda!”. Wtedy jeszcze bardziej dostawałem po dupie i cierpiałem – komentuje Czugunow.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
[…] […]
[…] Żużel. Czugunow mówi o obywatelstwie i spięciu z kibicami Apatora. „Ktoś krzyknął żeby moj… […]
[…] Żużel. Czugunow mówi o obywatelstwie i spięciu z kibicami Apatora. „Ktoś krzyknął żeby moj… […]
Żużel. Słaby start gdańszczan. Jóźwiak: Czas podnieść się z kolan
Żużel. Kacper Pludra: Będzie tylko lepiej. Dobrze znów poczuć jazdę z przodu (WYWIAD)
Żużel. Robert Makłowicz: Bartkowi życzę suma. W Chorwacji znają żużel (WYWIAD)
Żużel. Motor nadal niepokonany! Wielki mecz Sajfutdinowa (RELACJA)
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!