Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku sezonów frekwencja na polskich stadionach utrzymuje się na stabilnym, dosyć dobrym poziomie. Zupełnie inaczej jest jednak w Szwecji, gdzie ludzie niezbyt ochoczo garną się do zapełnienia trybun. Ciekawa dyskusja wywiązała się na jednej ze szwedzkich grup żużlowych, gdzie kibice wymieniali swoje pomysły na poprawę tej sytuacji.

 

Większość Szwedów problem zauważa w zbyt długim przeprowadzaniu zawodów, a raczej w braku odpowiedniej rozrywki pomiędzy biegami z udziałem żużlowców. – Kluczem do poprawy jest zorganizowanie czegoś, co dla kibica siedzącego przed telewizorem nie jest dostępne. Tak, aby faktycznie osoby udające się na stadion czerpały z tego dodatkową korzyść – pisze jeden z fanów na grupie Speedwayfans Sverige na portalu Facebook. – Pomiędzy biegami, zamiast ciągle tej samej muzyki, można by było zorganizować wywiady, bądź ciekawe analizy. Fajnym pomysłem byłoby również stworzenie małego studia, gdzie gospodarz zapraszałby gości, a publiczność zgromadzona na stadionie mogłaby zadawać pytania np. poprzez Facebooka – tłumaczy. – Popytałem trochę ludzi, którzy wolą oglądać mecz w telewizji i powiedzieli mi, że nie widzi im się płacić pieniędzy, aby posiedzieć 2,5 godziny i przez większość czasu podziwiać traktor, a samego żużla w tym wszystkim jest może 15 minut… Zwłaszcza, gdy na dworze nie jest już ciepło, wówczas tylko wierni kibice zasiadają na trybunach. Potrzeba więcej rozrywki dla widowni – apeluje kolejny fan.

Zmorą dla większości kibiców żużlowych jest niewątpliwie niekorzystna pogoda. Oprócz przekładanych zawodów zdarza się również tak, że deszcz zaczyna padać już w czasie rozgrywania spotkania, co często uniemożliwia dalszą jazdę i wówczas organizatorzy muszą przeprowadzać szereg czynności przywracających tor do stanu używalności. To jednak wymaga czasu, a marznący kibic siedzący pod parasolem raczej nie uzna tego za wyjątkową atrakcję. – Ze złą pogodą faktycznie nie można nic zrobić, natomiast fajnie byłoby gdyby organizatorzy w jakiś sposób na bieżąco informowali o stanie toru i trwających pracach. Często tego brakuje i zazwyczaj wprowadza się kibica w błąd, przekazując informacje zbyt „optymistycznie”, aby ten nie opuścił stadionu. Lepiej być szczerym i z góry powiedzieć, że zajmie to godzinę, a nie, 30 minut, skoro wiesz jaka jest prawda – tłumaczy kibic. – Gdyby każdy klub zabezpieczył swój tor przed opadami, frekwencja wzrosłaby o 50% – pisze inny internauta.

Padła także propozycja… wycofania transmisji telewizyjnych oraz obniżenia ceny biletów, choć w tym aspekcie kibice są podzieleni, bowiem niektórzy z nich uważają, że wcale nie jest tak drogo. Dobrej frekwencji nie sprzyja także fakt, że mecze rozgrywane są w środku tygodnia. Pewnym jest jednak, że Szwedzi będą musieli podjąć konkretne kroki, by znów zachęcić kibica na stadiony, inaczej sytuacja raczej nie ulegnie poprawie, a może się nawet jeszcze pogorszyć.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Koniec żużla jakiego znamy? Zapowiadają się duże zmiany!

Żużel. Marcin Majewski opowiada o współpracy z Tomaszem Gollobem. „Poczuł się potrzebny”

POLECAMY:

Żużel. Idealny prezent na Mikołaja i Święta! „Żużlowe Rozmowy i Opowieści Po Bandzie” znów dostępne!