Daniel Bewley. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dan Bewley był ważną częścią zespołu Dariusza Śledzia w walce o mistrzowski tytuł w sezonie 2021. Brytyjczyk często dorzucał istotne punkty do wyniku drużyny, a w finałowym dwumeczu z Motorem Lublin dwukrotnie wykręcił dwucyfrową liczbę punktów. Zawodnik nie ukrywa, że miło wspomina ubiegłoroczne zmagania, ale wie też, iż w jego jeździe są elementy do poprawy.

 

Jednym z rewelacyjnych meczów Bewleya w ubiegłorocznych rozgrywkach było starcie przy W69. W rywalizacji z zielonogórzanami właściwie wszyscy zawodnicy Betard Sparty spisali się dobrze, ale Brytyjczyk zachwycał swoją jazdą kibiców. Dla gospodarzy 22-latek był nieuchwytny i zdobył 14 punktów z bonusem.

– Zdecydowanie wyjazdowy mecz w Zielonej Górze. Czułem się, jakbym nie mógł tam nic przegrać. To był mój pierwszy mecz w PGE Ekstralidze z kompletem punktów – wspominał zawodnik, wybierając swój ulubiony występ z ubiegłorocznych rozgrywek na łamach klubowej telewizji.

Żużlowiec pokazał swoją znakomitą technikę i umiejętność panowania nad motocyklem we wspomnianym już wcześniej meczu finałowym z Motorem Lublin. Podczas pierwszego starcia o złoto Bewley kapitalnie się napędzał, jadąc po samej bandzie.

– To było fajne. Widziałem, jak kilku zawodników robi to przede mną. Tony Rickardsson, Emil Sajfutdinow, Grigorij Łaguta, podobało mi się to i zawsze chciałem to zrobić – komentował Brytyjczyk.

Poza efektowną jazdą w żużlu coraz istotniejsze stają się starty. To właśnie nad tym elementem zawodnik chce pracować w najbliższym czasie.

– Moim zdaniem muszę poprawić starty. Mam nadzieję jeździć szybciej, zdobywać więcej punktów, a przez to też zdobywać więcej nagród – stwierdził spartanin.

Nadchodzący sezon przyniesie Bewleyowi istotną zmianę. Żużlowiec nie będzie już ścigał się w barwach Belle Vue Aces, bo wybrał starty w Bauhaus-Ligan. Jego klubem w Szwecji będzie Smederna Eskilstuna.

– Będę tęsknić za jazdą dla Belle Vue. Spędziłem tam sześć lat od początku mojej kariery. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję tam wrócić. Wciąż mam nadzieję, że uda mi się pojechać w finale brytyjskim – zaznaczył podopieczny Dariusza Śledzia.