Żużel. Apator z poczuciem zmarnowanej szansy. Sajfutdinow mówi o koniecznej pracy z juniorami

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

O niedzielnym półfinale PGE Ekstraligi wszystkie osoby związane z toruńskim klubem będą chciały jak najszybciej zapomnieć. FNS KS Apator nie wykorzystał ogromnej szansy i wysoko przegrał z potężnie osłabioną Betard Spartą Wrocław. Emil Sajfutdinow przyznaje, że awans Aniołów do finału był możliwy i podkreśla, iż konieczna jest praca z najmłodszymi zawodnikami.

 

Trzykrotny brązowy medalista cyklu Grand Prix i Patryk Dudek to właściwie jedyni zawodnicy          torunian, do których fani nie mogą mieć większych pretensji. Ci dwaj żużlowcy uzbierali 26 z 39 punktów ekipy z Grodu Kopernika w rewanżowym półfinale. Patrząc na osłabienie wrocławskiej drużyny, trudno nie odnieść wrażenia, że zespół Apatora miał sensacyjny awans do finału podany na tacy.

– Analizując ten mecz jasno można powiedzieć, że można było go wygrać. Wypadli Maciek i Charles, nie było też Taia. Patrząc na to, jak układał nam się ten sezon, to oczywiście sukcesem jest półfinał, ale dziś jesteśmy niezadowoleni. Czuliśmy, że mamy moc, aby pójść jeszcze dalej. Spróbujemy za rok, a teraz skupiamy się na walce o brązowy medal – mówi nam Emil Sajfutdinow.

Lider Aniołów może mówić o kapitalnym wejściu w spotkanie. Po dużym komplecie w Toruniu, zaczął mecz na Stadionie Olimpijskim od czterech zwycięstw. Późniejsze starty nie były już jednak tak dobre. Tuż przed nominowanymi dojechał na trzeciej pozycji, a na koniec zmagań przywiózł piątą „zerówkę” w sezonie.

– W 13. biegu Patryk Dudek i Dan Bewley mocno mnie wyciągnęli. Zebrałem trochę szprycy i trudno było się zebrać. Ustawienia, które miałem później już tak dobrze nie działały. W ostatnim wyścigu trzeba było zmienić mocniej, ale na to się nie zdecydowaliśmy i wyszło tak, jak wyszło – komentuje 33-latek.

Czterokrotnym mistrzom Polski pozostaje zatem rywalizacja o brązowy medal PGE Ekstraligi 2023. W starciu o trzecie miejsce ekipa Jana Ząbika spotka się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Ostatnie tygodnie pokazały, że Lwy także mają swoje problemy. Sajfutdinow z kolei uwielbia ścigać się na częstochowskim obiekcie.

– O tamtej akcji z Częstochowy już nie myślę. To będzie nowy dzień i nowe zawody. Wszystko będzie na świeżo. Chcemy zdobyć ten brąz dla naszych kibiców. Zasługują na niego i pojedziemy z Częstochową najlepiej jak umiemy – podkreśla nasz rozmówca.

Choć do okienka transferowego pozostało jeszcze sporo czasu, to wiadomo, jak będzie wyglądała seniorska kadra na przyszłoroczne rozgrywki. Władze Aniołów postanowiły dać szanse tym zawodnikom, którzy w tym roku reprezentowali Apatora. Jak ten ruch ocenia lider zespołu?

– Na pewno stabilizacja jest dobra. Każdy z chłopaków powinien być pewniejszy na przyszły sezon. Trzeba popracować nad juniorami, to jest konieczne. Dziś Wrocław pokazał, jak mocni juniorzy są potrzebni. Naszym na razie jest trudno walczyć – podsumowuje Emil Sajfutdinow.

 

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Łotewski talent ocenia sezon. Fani liczyli na coś więcej – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Unia znalazła trenera. Będzie to dla niego nowe wyzwanie – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)