Radosław Strzelczyk. fot. media klubowe Ostrovii Ostrów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już dziś przedstawiciele Głównej Komisji Sportu Żużlowego, szefowie klubów pierwszoligowych, a także reprezentant zawodników – Krzysztof Cegielski, wracają do rozmów na temat tego, jak ma wyglądać eWinner 1. Liga Żużlowa w sezonie 2020. Podczas konferencji online, najważniejsze osoby z zaplecza PGE Ekstraligi będą dyskutować o formacie rozgrywek, a także o tym, czy liga może ruszyć bez kibiców na trybunach.

W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele koncepcji na start rozgrywek eWinner 1. Ligi Żużlowej. Swoisty przepis na rozpoczęcie sezonu przedstawił Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń. Na temat możliwości dotyczących odjechania ligi wypowiedział się także prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii Ostrów Wielkopolski.

– Zawsze jestem zdania, że należy wszystkiego próbować. Jeżeli w sierpniu będziemy wiedzieli, że we wrześniu jest już wszystko w porządku, to dlaczego nie spróbować? – mówił Radosław Strzelczyk w rozmowie z Polsat Sport. – Można jechać do momentu aż pozwoli nam na to pogoda, a resztę meczów odjechać w kolejnym sezonie, dzieląc go na dwa lata. Na pewno takie rozmowy będą i propozycje z naszej strony i z GKSŻ też padną. Wiemy doskonale, że dla klubów i dla władz związku najważniejsze jest, aby ten sezon odjechać i nie pozostawiać kibiców w tym głodzie. Jestem cały czas dobrej myśli, jestem optymistą i czekam z utęsknieniem na hasło kiedy możemy rozpocząć – dodał sternik ostrowskiego klubu.

Strzelczyk głęboko wierzy w to, że rok 2020 nie będzie rokiem bez żużla. Jego zdaniem brak rozgrywek mógłby mieć katastrofalne skutki dla czarnego sportu.

– Taką datą graniczną ustaliliśmy, że jest sierpień. Wówczas udałoby się odjechać sezon, może już bez fazy play-off. Najważniejsze jest, aby ruszyć w tym roku, ponieważ kibice są naprawdę spragnieni żużla i chcieliby go już bez względu na to, co się dzieje za oknami. To cieszy, że społeczeństwo nie jest wystraszone, tylko jest cały czas z nami – zaznaczył szef drugiej ekipy 1. Ligi Żużlowej w sezonie 2019.

– Mamy naszkicowane plany i mam nadzieję, że w tym roku usłyszymy jeszcze ryk motocykli. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza, ponieważ rok bez żużla będzie skazą dla tego sportu. Niestety, jesteśmy uzależnieni od siły wyższej, od czegoś, co nie wiemy kiedy się zakończy. Bazujemy na dużych niewiadomych. Czekamy i jak to wszystko ruszy to będziemy wszyscy przeszczęśliwi – podkreślił Strzelczyk.

BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE: