Ilona Termińska w Peru. fot. Facebook.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czy w tym sezonie zobaczymy żużel? Jeśli tak, to w telewizji, czy jednak może jakimś cudem na trybunach? Wiele pytań i mało odpowiedzi. Wszystko przez szalejącą pandemię koronawirusa. Z prezes KS Toruń Iloną Termińską poruszyliśmy kilka wątków, związanych z ewentualnym startem sezonu ligowego. Według szefowej klubu z grodu Kopernika – ściganie się przy pustych trybunach nie ma większego sensu.

Informacje przekazane w czwartek (16 kwietnia) przez premiera i ministra zdrowia dają delikatny powód do optymizmu. Nadzieję dają również doniesienia dotyczące piłkarskiej Ekstraklasy, która miałaby wystartować w maju. Oczywiście przy pustych trybunach, bo komplet publiczności jeszcze przez długi czas nie będzie wchodził w grę.

Czy zatem fani żużla też mogą mieć nadzieję, że obejrzą zmagania ulubieńców, przynajmniej w telewizji? Z pewnością takie rozwiązanie jest brane pod uwagę i ma wielu zwolenników. Nie należy do nich jednak prezes Klubu Sportowego Toruń, Ilona Termińska.

– Zawody sportowe są świętem zarówno dla oficjeli, zawodników, mediów, ale przede wszystkim dla kibiców i nie możemy o tym zapominać. Dodatkowo należy pamiętać, że w obecnych czasach sport to także biznes. Z jednej strony mamy rywalizację na torze, emocje sportowe i całą ekscytację, ale z drugiej strony, koszty ponoszone przez klub w związku z organizacją zawodów oraz wypłatami za punkty dla zawodników są naprawdę spore, nawet w eWinner 1. Lidze Żużlowej – przekonuje szefowa KS Toruń.

Co zatem zrobić, aby to rozwiązanie mogło wejść w życie?

– Skład, który buduje każdy z klubów, jest wykładnią wielu czynników, również i zakładanego budżetu. Jazda bez udziału publiczności to około 1/3 całego rocznego budżetu, więc mecze bez kibiców mają rację bytu tylko i wyłącznie, gdy pojawią się rekompensaty za braki wpływów z karnetów czy też biletów. Takimi rekompensatami mogą być m.in. większe wpływy z transmisji telewizyjnych. Przyznam jednak, że zawsze jak widziałam mecz piłki nożnej w telewizji, gdzie stadion był z różnych powodów zamknięty dla kibiców, czułam pewien dyskomfort – mówi nam Ilona Termińska.

W tej chwili wiemy, że włodarze z Torunia sukcesywnie rozliczają dotację, którą otrzymali od miasta. Łącznie władze grodu Kopernika przeznaczają w tym roku na KS Toruń 600 tysięcy złotych. Pierwsza transza została już przekazana. Z pozostałymi częściami również nie powinno być żadnych problemów.