W rozegranym w środę w półfinale Pucharu Ligi w Danii Nicki Pedersen dokonał spektakularnego wyczynu, nie tylko w kontekście statystycznym. Trzykrotnie bowiem był wykluczany przez sędziego Jespera Jensena z tego samego powodu ‒ za spowodowanie upadku przeciwnika.
Działo się to kolejno: w biegu 4. po ataku Nickiego na torze leżał Peter Kildemand, w 18. ‒ Timo Lahti, natomiast w 20. ‒ Marcus Birkomose, który swoimi wymownymi gestami dość jednoznacznie wyraził swoją opinię odnośnie jazdy lidera Holsted Tigers. Co ciekawe, wszystkie te zdarzenia miały miejsce na wejściu w drugi wiraż. Należy przyznać, że nie były to brutalne ataki czy „wklejanie” w bandę, tylko wejścia pod łokieć rywala, w pierwszym przypadku, najbardziej spornym (z Kildemandem), bez kontaktu z przeciwnikiem.
W szczegółowych statystykach, które posiadam od 2001 roku, takie zdarzenie nie miało miejsca w żadnym meczu ligowym Polsce, Szwecji i Anglii.
Nicki Pedersen od początku swojej kariery kojarzony jest z ostrą jazdą i licznymi faulami. Nie jest też prawdą, jakoby w ostatnich latach złagodniał, co oczywiście ma odzwierciedlenie w zestawieniach statystycznych.
KAROL PŁONKA
Żużel. PGE Narodowy gotowy na żużlowe święto! Organizatorzy przygotowali tor dla najlepszych zawodników świata!
Żużel. Unia Leszno zostanie ukarana? Byki złamały przepisy!
Żużel. Wygrana z Bykami napędzi GKM? Fricke: Bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa
Żużel. Czy Piotr Pawlicki powinien zostać wykluczony? Demski komentuje
Żużel. Niedawno skończył karierę. Wraca w nowej roli i będzie prawą ręką Pedersena!
Żużel. Skrzydlewski odda klub nawet bezdomnemu! „Nerwowości nie ma”