Nicki Pedersen fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W rozegranym w środę w półfinale Pucharu Ligi w Danii Nicki Pedersen dokonał spektakularnego wyczynu, nie tylko w kontekście statystycznym. Trzykrotnie bowiem był wykluczany przez sędziego Jespera Jensena z tego samego powodu ‒ za spowodowanie upadku przeciwnika.

 

Działo się to kolejno: w biegu 4. po ataku Nickiego na torze leżał Peter Kildemand, w 18. ‒ Timo Lahti, natomiast w 20. ‒ Marcus Birkomose, który swoimi wymownymi gestami dość jednoznacznie wyraził swoją opinię odnośnie jazdy lidera Holsted Tigers. Co ciekawe, wszystkie te zdarzenia miały miejsce na wejściu w drugi wiraż. Należy przyznać, że nie były to brutalne ataki czy „wklejanie” w bandę, tylko wejścia pod łokieć rywala, w pierwszym przypadku, najbardziej spornym (z Kildemandem), bez kontaktu z przeciwnikiem.

W szczegółowych statystykach, które posiadam od 2001 roku, takie zdarzenie nie miało miejsca w żadnym meczu ligowym Polsce, Szwecji i Anglii.

Nicki Pedersen od początku swojej kariery kojarzony jest z ostrą jazdą i licznymi faulami. Nie jest też prawdą, jakoby w ostatnich latach złagodniał, co oczywiście ma odzwierciedlenie w zestawieniach statystycznych.

KAROL PŁONKA