Witam Was, moi kochani kibice, ponownie. Przerwa była długa. Sezon żużlowy sprawia zawsze, że nie mam zbyt wiele czasu ,aby regularnie dzielić się z Wami swoimi przemyśleniami. Ale jestem z powrotem i mam nadzieję, że przeczytacie wynurzenia starego Egona.
Łukasz powiedział mi: „Egon, podsumuj nam sezon 2019.” Spróbuję więc napisać, jak ja go widziałem.
Zacznijmy od Grand Prix, bo to Was z pewnością najbardziej interesuje. Przed sezonem parokrotnie powiedziałem Wam, że boję się o Woffindena. Bo wiem, jak to jest, gdy broni się tytuł mistrzowski. Okazało się, że znów miałem rację. Anglik nie podołał zadaniu. Była kontuzja, były inne rzeczy – sezon w Grand Prix Tai może odhaczyć jako całkiem nieudany. Nie przypominał w niczym aktualnego mistrza świata. Dzięki dzikiej karcie dostanie szansę rehabilitacji w sezonie 2020. Zimą pewnie popracuje nad wyciąganiem wniosków i znów będzie chciał walczyć o odebranie korony. Komu? Bartkowi Zmarzlikowi.
Zmarzlik, ach ten Zmarzlik. Ja go pamiętam jako młodego chłopaka, który charakteryzował się… piskliwym głosem i wielką ambicją. Teraz zmężniał i charakteryzuje się wielką determinacją oraz pracą w dążeniu do celu. Bartosz dojrzał niesamowicie przez ostatnie lata. Powiem Wam więcej – ten tytuł, który wywalczył jest pierwszy i zapewniam Was, a na żużlu się znam, że ten zawodnik jeszcze 2-3 razy w swojej karierze tytuł zdobędzie. Zapamiętajcie sobie dobrze moje słowa. Teraz musi ochłonąć po tytule, pozbierać wszystkie gratulacje i szykować się do obrony tytułu. Będzie miał tak samo ciężko, jak w tym roku Woffinden.
Rywale? Jest Leon Madsen, który w Toruniu jeździł jak Leon Zawodowiec. Zreszął ten chłopak poczynił w ostatnich latach ogromny postęp. Ten Leon ma coś z robota i jeśli utrzyma formę oraz przygotowanie sprzętowe, to jeszcze wielkie sukcesy przed nim. Trzeci był Emil Sajfutdinow i medal ma jak najbardziej zasłużenie, choć przed Toruniem apetyt był na złoto. Skończyło się na brązie. Są Lindgren i Vaculik. Oni też potrafią zagrozić. Problem polega tylko na tym, że robią to bardzo nieregularnie. Także w przyszłym roku seria Grand Prix dostarczy Wam emocji , gdy będziecie śledzili walkę Zmarzlika w obronie tytułu.
Mistrzostwo wywalczyło w lidze polskiej Leszno i to akurat nie jest wielką sensacją. Ja jednak muszę się Wam pochwalić. Wiecie, kto zdobył tytuł w Niemczech? Moje ukochane MSC Brokstedt. To nasz trzeci tytuł i jestem dumny z tego, co ten zespół pokazał. On jest najbliższy mojemu sercu, byłem w klubie przy pierwszym tytule. Mam nadzieję, że to początek dobrych czasów dla klubu z północy Niemiec. Złamaliśmy dwuletnie panowanie zespołu z Landshut i to mnie bardzo, ale to bardzo cieszy. To tyle po półrocznej przerwie. Gratuluję Wam wszystkim w Polsce mistrzowskiego tytułu Zmarzlika. Jemu i jego teamowi również.
WASZ EGON
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!