Betard Sparta Wrocław wysoko pokonała truly.work Stal Gorzów Wlkp. i ten mecz właściwie nie miał większej historii. Będziemy jednak to spotkanie pamiętać ze względu na całą otoczkę – gorzowianie zakwestionowali stan nawierzchni, podobnego zdania też był komisarz toru, wobec czego (już po meczu) przeciw Sparcie wszczęto postępowanie dyscyplinarne. A z racji tego, że to nie pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, osobom funkcyjnym grożą kary finansowe i zawieszenie.
Kilka godzin przed pojedynkiem, gdy pierwsi kibice wychodzili z domów kierując się na Stadion Olimpijski, przez media społecznościowe przewinął się komunikat „Stal protestuje, tor jest nieregulaminowy!”. Zdaniem gorzowian nawierzchnia przy krawężniku była twarda, z kolei przy bandzie przyczepna, zwłaszcza na zacienionym odcinku toru. Komisarz Jacek Krzyżaniak ocenił sytuację swoim okiem, uwypuklił błędy, które jego zdaniem popełniono przy przygotowaniu nawierzchni i nakazał prace torowe. Koniec końców mecz się oczywiście odbył, choć wrocławski toromistrz Grzegorz Węglarz otrzymywał wskazówki jeszcze w trakcie spotkania.
– Tor był nieregulaminowy, nie można doprowadzać do sytuacji, w której pod bandą jest przyczepnie, a przy krawężniku nie. Tor ma być bezpieczny dla każdego zawodnika. Nawierzchnia nie została odebrana w czasie, więc przeciwko Sparcie wszczęto postępowanie dyscyplinarne – mówi Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR-u Speedway Ekstraligi. Z racji tego, że to nie pierwsza taka sytuacja, a ostatnio (po meczu z Motorem Lublin) wrocławski klub otrzymał karę w zawieszeniu, teraz więc może ona zostać odwieszona. Mowa o sankcjach finansowych, a nawet czasowym zakazie pracy osób funkcyjnych – kierownika zawodów, toromistrza i trenera wrocławskiego zespołu.
Ale czy faktycznie było aż tak źle, skoro mimo jednostronnego wyniku na torze nie brakowało mijanek? Oddajmy głos głównym bohaterom. – Chłopaki musieli wlać dużo wody, bo się bardzo kurzyło i dobrze zrobili. Cały mecz ten tor się układał, był coraz lepszy, a z biegiem czasu coraz twardszy, w końcówce po szerokiej nie można było już wyprzedzać. Tor był przygotowany do panującej temperatury, był bezpieczny, a inne opinie moim zdaniem są przesadzone – komentował Vaclav Milik.
Gdyby ktoś chciał posądzić sympatycznego Vaszka o brak obiektywizmu, opinia z drugiej strony. – Czy widzieliśmy jakieś kontrowersyjne sytuacje na torze? Nie, nie było ich. Wszystko z torem było w porządku. Nie jestem żużlowcem, który by się tłumaczył torem. Warunki są, jakie są i trzeba się do nich dostosować – mówił po meczu Bartosz Zmarzlik.
Żużlowcy, którzy radzili sobie w niedzielę nie narzekali na tor, jednak teraz Dariusz Śledź, Krzysztof Gałandziuk i Grzegorz Węglarz zostaną wezwani na ekstraligowy dywanik i będą gęsto się tłumaczyć. Jeśli ich wyjaśnieniom co do „błędu w sztuce” wiary nie da Komisja Orzekająca Ligi, to możliwym wariantem jest zawieszenie całej trójki. Na jak długo? Tego nie wiadomo. KOL prawdopodobnie zbierze się jeszcze w tym miesiącu.
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)