Liczba tygodnia

Kliknij→

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę

LICZBA TYGODNIA LOTTO

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę
fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Betard Sparta Wrocław wysoko pokonała truly.work Stal Gorzów Wlkp. i ten mecz właściwie nie miał większej historii. Będziemy jednak to spotkanie pamiętać ze względu na całą otoczkę – gorzowianie zakwestionowali stan nawierzchni, podobnego zdania też był komisarz toru, wobec czego (już po meczu) przeciw Sparcie wszczęto postępowanie dyscyplinarne. A z racji tego, że to nie pierwsza taka sytuacja we Wrocławiu, osobom funkcyjnym grożą kary finansowe i zawieszenie.

Kilka godzin przed pojedynkiem, gdy pierwsi kibice wychodzili z domów kierując się na Stadion Olimpijski, przez media społecznościowe przewinął się komunikat „Stal protestuje, tor jest nieregulaminowy!”. Zdaniem gorzowian nawierzchnia przy krawężniku była twarda, z kolei przy bandzie przyczepna, zwłaszcza na zacienionym odcinku toru. Komisarz Jacek Krzyżaniak ocenił sytuację swoim okiem, uwypuklił błędy, które jego zdaniem popełniono przy przygotowaniu nawierzchni i nakazał prace torowe. Koniec końców mecz się oczywiście odbył, choć wrocławski toromistrz Grzegorz Węglarz otrzymywał wskazówki jeszcze w trakcie spotkania.

fot. Paweł Prochowski

– Tor był nieregulaminowy, nie można doprowadzać do sytuacji, w której pod bandą jest przyczepnie, a przy krawężniku nie. Tor ma być bezpieczny dla każdego zawodnika. Nawierzchnia nie została odebrana w czasie, więc przeciwko Sparcie wszczęto postępowanie dyscyplinarne – mówi Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR-u Speedway Ekstraligi. Z racji tego, że to nie pierwsza taka sytuacja, a ostatnio (po meczu z Motorem Lublin) wrocławski klub otrzymał karę w zawieszeniu, teraz więc może ona zostać odwieszona. Mowa o sankcjach finansowych, a nawet czasowym zakazie pracy osób funkcyjnych – kierownika zawodów, toromistrza i trenera wrocławskiego zespołu.

Ale czy faktycznie było aż tak źle, skoro mimo jednostronnego wyniku na torze nie brakowało mijanek? Oddajmy głos głównym bohaterom. – Chłopaki musieli wlać dużo wody, bo się bardzo kurzyło i dobrze zrobili. Cały mecz ten tor się układał, był coraz lepszy, a z biegiem czasu coraz twardszy, w końcówce po szerokiej nie można było już wyprzedzać. Tor był przygotowany do panującej temperatury, był bezpieczny, a inne opinie moim zdaniem są przesadzone – komentował Vaclav Milik.

Gdyby ktoś chciał posądzić sympatycznego Vaszka o brak obiektywizmu, opinia z drugiej strony. – Czy widzieliśmy jakieś kontrowersyjne sytuacje na torze? Nie, nie było ich. Wszystko z torem było w porządku. Nie jestem żużlowcem, który by się tłumaczył torem. Warunki są, jakie są i trzeba się do nich dostosować – mówił po meczu Bartosz Zmarzlik.

fot. Paweł Prochowski

Żużlowcy, którzy radzili sobie w niedzielę nie narzekali na tor, jednak teraz Dariusz Śledź, Krzysztof Gałandziuk i Grzegorz Węglarz zostaną wezwani na ekstraligowy dywanik i będą gęsto się tłumaczyć. Jeśli ich wyjaśnieniom co do „błędu w sztuce” wiary nie da Komisja Orzekająca Ligi, to możliwym wariantem jest zawieszenie całej trójki. Na jak długo? Tego nie wiadomo. KOL prawdopodobnie zbierze się jeszcze w tym miesiącu.