fot. Kolejarz Opole
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niedawno prezes opolskiego Kolejarza, Zygmunt Dziemba przedstawił swoją wizję rozwoju opolskiego Kolejarza w kolejnych latach. Klub powinien się rozwijać i systematycznie profesjonalizować a kadra zespołu będzie budowana na miarę aktualnych możliwości. W przyszłym roku kibice powinni zatem na ulicy Wschodniej oglądać w głównej mierze „młode wilki”, czyli zawodników walecznych, których jazda winna dostarczać emocji.

 

– Plan jak już mówiłem mamy nakreślony. Chcę, aby w Opolu był młody zespół złożony z walecznych zawodników i aby ich jazda przysparzała kibicom na stadionie emocji. Nad skompletowaniem kadry pracujemy i w swoim czasie kibice poznają wszystkie nazwiska zawodników, którzy będą reprezentowali nasze barwy w przyszłym sezonie. Przypominam, iż mamy pięciu wychowanków, chcemy ich odpowiednio doposażyć sprzętowo i dać możliwości regularnych startów – mówi nam prezes opolskiego klubu.

Nie jest żadną tajemnicą również, iż z roku na rok ofert spływających do klubów od zawodników przybywa, ale przybywa również zer na wysyłanych od nich propozycjach swoich usług. Zygmunt Dziemba nie ukrywa, że w jego odczuciu klubom z roku na rok trudniej jest skompletować odpowiednie budżety.

– Wiesz doskonale, że zawsze mówię jak jest i wielokrotnie zwracałem uwagę na szaleństwa rynku transferowego. Nie chcę i nie będę operował tu i teraz nazwiskami, ale niektórzy chłopcy chcą tyle „kasy” za „podpis” pod kontraktem, że niekiedy ręce opadają jak się czyta ich oferty. Jak dołożymy do tego wynagrodzenie za punkty i przyjmiemy, że żużlowiec X zdobędzie ich w sezonie 90, czy 100, to koszt zatrudnienia obciąża klub w granicach pół miliona złotych. Zaznaczam, dzieje się to na poziomie najniższej klasy rozgrywkowej – kontynuuje.

– Szkoda, że żużlowcy nie zastanawiają się, skąd dany klub pieniądze na ich wypłaty ma brać. My, jak powiedziałem, kierujemy się w swoich działaniach rozsądkiem i ja nie będę spełniał oczekiwań zawodników, aby później nie spać po nocach i się zastanawiać jak to wszystko pospłacać. Jestem zdania, iż młody zespół, złożony z ambitnych chłopaków, to dobre rozwiązanie – tłumaczy.

– Brak Opola w wyścigu „zbrojeń” za wszelką cenę i nie przekraczanie naszych możliwości finansowych to słuszne rozwiązanie. Kolejarz Opole nie jest finansowany ani ze spółek Skarbu Państwa, ani ze spółek miejskich. W głównej mierze opieramy się na lokalnych firmach i jak najwięcej z nich chcemy i będziemy zachęcali do wspierania żużla. Za każdy pozytywny odzew dziękuje. Rozsądek jednak musi być ponad wszystko. Podkreślam raz jeszcze, żużel w Opolu jest niezagrożony i robimy wszystko aby się rozwijał – dodaje.

O opolskim Kolejarzu było głośno przed niedawnymi wyborami parlamentarnymi. Jeden z opolskich posłów, Janusz Kowalski w blasku kamer mówił o gotowości zaangażowania się w pomoc opolskiemu Kolejarzowi. Jak zatem wygląda sytuacja po wyborach. – Trochę lat już siedzę w tym sporcie i trochę też obietnic słyszałem i przeżyłem. Powiem w ten sposób, że jako klub robimy swoje i realizujemy swój plan. Przed wyborami, jak i po wyborach ani Janusz Kowalski, ani nikt z firmy Remtrak z klubem się nie kontaktował. Były próby kontaktu z posłem z mojej strony, ale póki co podkreślam okazały się bezowocne – podsumowuje Zygmunt Dziemba.