Tadeusz Zdunek. fot. wybrzezegdansk.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czwartek obfitował w spore emocje na pierwszoligowych torach. Bardzo duże zaskoczenie wywołała ekipa Zdunek Wybrzeża Gdańsk, która pokonała H. Skrzydlewska Orła Łódź w meczu wyjazdowym. Tadeusz Zdunek, prezes klubu z Trójmiasta, przyznaje, że dla niego wygrana nie jest niespodzianką, opowiada o stawianiu na Madsa Hansena oraz Keynana Rew i zdradza jakiego smsa wysłał do sternika przeciwnej ekipy. 

 

Pańska drużyna zaskoczyła wczoraj całe środowisko wygraną w Łodzi. Pokonaliście zespół H. Skrzydlewska Orła bez Michaela Jepsena Jensena. Pan również nie spodziewał się tej wygranej?

Dla mnie ta wygrana kompletnie nie jest zaskoczeniem. Przed chwilą wysłałem smsa do Witka Skrzydlewskiego, że znowu postawił na starszych zawodników i na razie mu się to nie opłaciło. Wcześniej paru młodych żużlowców wypromował, a teraz wygląda to inaczej. Trzeba stawiać na młodszych. Starszy często weźmie niemałe pieniądze na sprzęt i potem guzik z tego jest. Ja szczególnie się cieszę z występów Keynana Rew i Madsa Hansena.

Tę dwójkę można uznać za kluczowe postaci spotkania. Razem zgarnęli 22 punkty i 2 bonusy. Już może Pan powiedzieć, że inwestycja w tych zawodników się opłaciła?

To są naprawdę młodzi żużlowcy. Keynan Rew w zeszłym roku miał średnią w okolicach 1,8 w pierwszej lidze. Mads Hansen też dobrze wyglądał. To są zdolni chłopcy, więc jasne było, że jak się nimi odpowiednio zajmie, to pójdą do góry. Tak zadziałaliśmy i mamy teraz efekty.

Docenić trzeba też starszego z Duńczyków, Nicolaia Klindta. Wczoraj był niemal bezbłędny…

Nicolai był już przecież czołowym zawodnikiem w pierwszej lidze. Potem poszedł do PGE Ekstraligi i trochę dostał tam po głowie. Teraz wraca i dobrze, że odbudowuje się właśnie u nas. To dobry lider i przede wszystkim świetny duch zespołu. Wykonuje pod tym względem dużą pracę. Ma u nas bardzo ważną rolę i dobrze się z niej wywiązuje.

Przed sezonem mówiło się o tym, że to łodzianie mają być czarnym koniem rozgrywek. Po wczorajszym meczu słychać z kolei, że to może Wy przejmiecie tę rolę.

Wszyscy w kółko gadali, że nie mamy Polaka, że mamy dziury w składzie. Mamy jednak w zanadrzu Keynana, który może zastępować zawodników i wyraźnie dobrze czuje się w tej roli. Po co przepłacać, jak jest ktoś taki. To zawodnik rozwojowy, gotowy w każdej chwili do startów. Widać u niego ten australijski styl. 

Wygrana jest tym bardziej cenna przez to, że do Łodzi pojechaliście bez lidera. Myśli Pan, że przez to zespół dodatkowo się zmobilizował?

To zawodnikom pomogło o tyle, że mogli oni pokazać pełnię swoich możliwości. Bardzo pozytywnie pojechał wczoraj chociażby Daniel Kaczmarek. Te jego sześć punktów było niezwykle cenne, mocno przyczyniło się do zwycięstwa. Zdradzę, że przed biegami nominowanymi przyszedł do trenera, poprosił o 14 bieg i powiedział, że wszystkich objedzie. Był pewny siebie w tym meczu, dobrze to wyglądało.

Nie zdecydowaliście się na „zastępstwo zawodnika” za Michaela Jepsena Jensena. Wiadomo już więc, ile jeszcze będzie on odpoczywał od startów?

Niestety tego jeszcze nie wiemy. Jest to trochę dziwna sytuacja. Sprowadzamy go do Polski, bo w Danii nikt nie jest w stanie w szybkim terminie wydać opinii co mu dokładnie jest. Cały czas czekamy na opinię, wtedy więcej będzie wiadomo.

W niedzielę Pana zespół czeka kolejna wymagająca przeprawa, tym razem pojedziecie do Bydgoszczy. Tam też postraszycie faworyta?

Jedziemy tam na luzie. Byliśmy stawiani jako jeden z najsłabszych zespołów, który nic nie osiągnie. Pokazujemy, że jest inaczej. Czasem mam wątpliwości co do tych ekspertów czy oni na pewno się znają. 

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Daniel Bewley: Półfinał to niezły start w GP – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Krzysztof Kasprzak: Póki co jest okay. Mam nadzieję, że w Częstochowie szybko znajdziemy prędkość – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)