Betard Sparta Wrocław jest tak mocną drużyną, że zawsze dla któregoś z bardzo dobrych zawodników brakuje miejsca w wyścigach nominowanych. Ostatnio najczęściej ostatnie biegi opuszcza Piotr Pawlicki. Senior lidera PGE Ekstraligi po zawodach w Częstochowie przyznał, że pod tym kątem ma najciężej w drużynie.
Spotkanie na terenie Tauron Włókniarza nie układało się po myśli Piotra Pawlickiego. Po trzech wyścigach i jednym dość pechowym wykluczeniu, miał na swoim koncie zaledwie dwa punkty i ani jednego pokonanego rywala. Ze znacznie lepszej strony pokazał się w gonitwie jedenastej, gdy po kapitalnej szarży przedarł się przed Leona Madsena oraz Mikkela Michelsena. Przed biegami nominowanymi miał jednak szósty najlepszy wynik punktowy wśród drużyny gości i nie został wyznaczony do piątego startu.
W pomeczowej mixzonie Patryk Malitowski, ekspert Canal Plus, wypytywał zawodnika o to, czy czasem nie potrzebował on kolejnej szansy bardziej niż junior – Bartłomiej Kowalski. Pawlicki stwierdził, iż nie ma najłatwiej z wywalczeniem sobie miejsca w gonitwach 14. oraz 15.
– Jestem na pewno tutaj nowy, najnowszy, że tak powiem. Mam najciężej w takich momentach, żeby dostać szansę pojechania w nominowanym biegu. Muszę sam sobie wywalczyć bycie w tym wyścigu. Ostatnio w Krośnie też miałem 7+1, bodajże bonus więcej niż kolega z drużyny i też nie zostałem wystawiony – komentował podopieczny Dariusza Śledzia.
Żużlowiec nawiązał również do sytuacji z wcześniejszych meczów, a dokładniej z rywalizacji z Cellfast Wilkami Krosno. Tai Woffinden otrzymał dodatkowy wyścig, gdy był nieco gorszy od kolegów. Wtedy swój bieg poświęcił rodakowi Daniel Bewley.
– Wcześniej była taka sytuacja we Wrocławiu, że Tajski miał słabszy mecz. Trener poprosił by on pojechał i Dan Bewley oddał bieg. W tych sytuacjach muszę mocno walczyć i spinać się w każdym biegu, żeby dobrze punktować i pojechać w nominowanym biegu – dodał Piotr Pawlicki.
Takie wypowiedzi potwierdzają to, jak zawodnikom zależy na tym, żeby pokazywać się w kolejnych wyścigach. We wrocławskim przypadku sytuacja jest o tyle ciekawsza, że wiadomo, iż po sezonie zabraknie miejsca dla jednego z zawodników. Żużlowcem do lat 24 nie będzie już bowiem Dan Bewley.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”