Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Grzegorz Walasek na torze przy W69 wyglądał całkiem solidnie, ale „show” skradła jego inna akcja. Oczywiście chodzi o uderzenie Jakuba Krawczyka, za które 46-letni żużlowiec został wykluczony z dalszej części zawodów. Jak tę sytuację skomentował sam zainteresowany?

 

Grzegorz Walasek w spotkaniu otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie Jakuba Krawczyka w kask. Eksperci oraz kibice byli oburzeni złym zachowaniem Walaska. – Trochę źle, że to na torze zrobiłem. To trochę kumulacja tego, co jest w naszym klubie. Widzę, że bardzo stawiają na młodzież, ale też widzę, że za wszelką cenę to idzie. Kilka razy to miałem na treningu i dzisiaj się powtórzyło. Nie wytrzymałem po prostu, sytuacja była czysta, a trochę za daleko pojechał. Widział, kto jedzie. Moim zdaniem to bardziej powinno być szkoleniowo potraktowane, niż mnie karać, ale okejm zgodzę się, że nie powinno się to zdarzyć i trudno – mówił Walasek dla TVP3 po meczu.

W parku maszyn można było odczuć złą atmosferę panującą między Walaskiem, a chociażby trenerem. – Nie ma dobrej relacji między mną, a trenerem. Poniekąd wiem i czuję, że nie jest do końca dobrze. On za wszelką cenę chce młodych wprowadzić. Ja jestem zdania, że okej, ale niech to się odbędzie po sportowemu. Sytuacja z toru była, jaka była, ja tego nie wytrzymałem. Kartka się należała, nie protestuję i tyle – stwierdził „Greg”.

Czy to uderzenie to w pewien sposób była próba „ostudzenia” młodzieżowca Arged Malesy? – Nie wiem co by było, gdyby jechał tam inny młody zawodnik. W ostatniej chwili jakoś to wyhamowałem. Padały zdania, że młodego pociągnęło, ale na tym torze nie ma szans, by się coś takiego wydarzyło. Jest równo jak stół, po prostu jechał i patrzył. Widzieliście sami. Nie powinienem zrobić tego na torze, a jechać dalej i tak się to skończyło. Przypomniały mi się więc młodzieńcze lata. Czuję jaka jest atmosfera i gdzieś tam się oddalamy – zakończył.