Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed nami półfinałowe zmagania na zapleczu PGE Ekstraligi. O awans do najlepszej ligi świata powalczą drużyny z Zielonej Góry, Ostrowa, Bydgoszczy i Rybnika. Władysław Komarnicki wskazał swojego faworyta do awansu, a także dwóch finalistów. Jeden typ może być wręcz zaskakujący.

 

Szesnaście spotkań, szesnaście zwycięstw. Tak wygląda tegoroczny sezon Enea Falubazu Zielona Góra. Zespół z Grodu Bachusa jest niesamowicie silny i nawet pomimo przeciwności losu nie poległ jak dotąd nigdzie. Zdaniem Władysława Komarnickiego są już praktycznie pewni awansu.

– Nie widzę żadnego zagrożenia dla Enea Falubazu. Nie dość, że są w znakomitej formie, to jeszcze rywale mają pecha. ROW stracił Patricka Hansena, a Abramczyk Polonia Wiktora Przyjemskiego. Moim zdaniem zielonogórzanie są już jedną nogą w PGE Ekstralidze. Byłbym pewny ich awansu nawet gdyby nie było kontuzji u przeciwników – powiedział Senator RP dla polskizuzel.pl.

Klub z Zielonej Góry zmierzy się w półfinale z Arged Malesą Ostrów. Niektórzy twierdzą, że ten pojedynek zasługuje na miano przedwczesnego finału. – Arged Malesa to dobra i ambitna drużyna. Jestem przekonany, że będą w stanie powalczyć na własnym torze. Przy odrobinie szczęścia mogą nawet nieznacznie wygrać, ale zielonogórzanie bez problemu odrobią to na własnym torze. To jednak scenariusz optymistyczny dla ostrowian. Stawiam, że ziści się ten bardziej realny i Falubaz załatwi sprawę już w pierwszym pojedynku – tłumaczy.

W drugim półfinale na przeciwko siebie staną osłabione drużyny. ROW Rybnik stracił Patricka Hansena, a Abramczyk Polonia Bydgoszcz Wiktora Przyjemskiego. Były prezes gorzowskiej Stali widzi jednak rybniczan w wielkim finale.

– Bliżej mi do Polonii. Wiem, że prezes Jerzy Kanclerz mocno się napracował, by zbudować taki klub, ale realnie większe szanse daje rybniczanom. Wiktor Przyjemski będzie nie do zastąpienia. Moim zdaniem on się nie wykuruje na dwa najbliższe spotkania. Z kolei ROW jest w stanie w jakimś stopniu załatać dziurę, którą powstała po stracie Patricka Hansena. Uważam zatem, że to rybniczanie będą w finale rywalem Falubazu – zakończył.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Ma coraz większe szanse. Polak trzyma za nich kciuki

Żużel. Świetne wieści dla brytyjskich fanów. Legendarna runda Grand Prix pozostaje w kalendarzu