Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Choć jeszcze nie zakończyły się najważniejsze imprezy żużlowe roku 2022, jak finały Drużynowych Mistrzostw Polski, czy Speedway Grand Prix ciągle będące przed nami, to niektóre jakże oczekiwane, dotarły do finałów i rozdano medale, puchary, okolicznościowe szarfy, polewano się szampanem i grał hymn Polski, jakże piękny i wzruszający Mazurek Dąbrowskiego! Jak się domyślacie będę chciał napomknąć o periodycznej a jakże ważnej imprezie Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu!

 

Jeszcze 2-3 lata temu siedząc w wygodnym fotelu przed wielkim monitorem telewizora, mając pod ręką ulubiony napój mało wyskokowy, choć w większej ilości wprawiający w stan euforii a dodatkowo pęto, dopiero co uwędzonej swojskiej kiełbasy i oglądając rozgrywki Indywidualnych Mistrzostw Polski mówiłem sobie: Jakby fajnie było, gdyby zrobić z tego cykl i wyłonić takiego żużlowca co nie jest przypadkowy, ale takiego co sobie to wywalczy w kilku turniejach i Puchar IMP i Puchar Józefa Docha i Czapkę Kadyrowa z dodatkową Rogatywką, Szarfę Mistrza Polski zgarnie po długiej walce z zażartymi i nieodpuszczającymi przeciwnikami.

Dziś patrzę na to inaczej, właśnie ta jednodniowa formuła dawała smaczek nieprzewidywalności i to było podniecające, piękne, mobilizowało do patrzenia na każdy bieg jak na coś wyjątkowego. Każdy z 16 zawodników mógł i chciał zostać Mistrzem Polski. Walka była do ostatniego 20. biegu a potem baraż i bieg finałowy – każdy startujący był najlepszy i miał szansę, chociaż byle defekt, byle złe ocenienie sytuacji torowej, czy przełożeń mogło skutkować przegraną.

Tego roku po zmianie formuły zawodów w trzeciej rundzie w Rzeszowie wygrał Zmarzlik, tak samo jak w pierwszym rozdaniu w Grudziądzu, o czym mówimy? Bartek jest naprawdę najlepszy i wymiata. To podwójny Mistrz Świata a pewno i niebawem potrójny, czego mu życzę.

Jednak popatrzmy na hipotetyczną sytuację: Jadą jedyny turniej IMP w Krośnie i kto zostaje Mistrzem Polski? Dominik Kubera. Ano właśnie, to ten smak rywalizacji sportowej turniejów jednodniowych.

Hola, hola nie chce odbierać cesarzowi co cesarskie. Podobało mi się. Masę pucharów i innych nagród w Rzeszowie. Dla wygranych trzeciego turnieju piękne wyróżnienia (teraz design nagród jest wyjątkowy, robią to profesjonaliści), puchar Prezydenta miasta Rzeszowa, puchar Wojewody Podkarpackiego i wkroczyliśmy w inaugurację Indywidualnych Mistrzostw Polski i wręczenie nagród! Najwyższy czas.

Ogromne podziękowania za jazdę i ogromne brawa za wywalczenie Mistrza Polski 2022 roku dla Bartka Zmarzlika a to już drugi, kolejny tytuł mistrzowski naszego kraju, następne podziękowania dla wicemistrza Dominika Kubery i trzecie, choć chyba nie ostatnie, dla drugiego wicemistrza, starego wyjadacza Janusza Kołodzieja. On zdobył już cztery razy ten tytuł.

Przechodzimy do nagród: Puchary, Szarfy, Puchar Józefa Docha podarowany w 1955 roku przez Petera Cravena byłego a już nieżyjącego, dwukrotnego Indywidualnego Mistrzem Świata i … Co się dzieje? Nawet zawodnicy, takie odniosłem wrażenie, są skonsternowani.

Gdzie Czapka Kaderowa … gdzie rogatywka, gdzie można dopisać u hafciarki kolejne swoje zwycięstwo na doczepionej szmatce, ale jakże ważnej, choćby Bartosz Zmarzlik #2?

Znajdziemy odpowiedź w wyjaśnieniu pana Piotra Szymańskiego, przewodniczącego GKSŻ i Komisji Wyścigów Torowych FIM Europe odnośnie czapki Kadyrowa: „Najlepszym rozwiązaniem będzie przekazanie jej do muzeum. Znika także rogatywka, która istniała przez prawie 20 lat, od sezonu 2003. Decyzja (…) by przekazać je do muzealnych zbiorów w pakiecie”.

Ten PAKIET pana Szymńskiego mi się strasznie podoba (sarkazm), może do pakietu należy dołączyć także podarowany puchar Petera Cravena – puchar Józefa Docha. Dość to logiczne bo ma ponad 60 lat a angielski nieżyjący fundator, tak samo jak Gabdrachman Kadyrow, rosyjski wybitny żużlowiec lat 60’ i 70’ który podarował swoją, jeszcze nic nieznaczącą czapkę jako trofeum Indywidualnych Mistrzostw Polski od dawna już nie żyją.

W latach powojennych, gdy powstawał sport żużlowy w Polsce zaczęły się kształtować zwyczaje, jednak Czapka Kadyrowa od 1963 roku czy Puchar Docha już od 1955 to już nie zwyczaj a TRADYCJA, tradycja polskiego żużla a to jest nasza sportowa historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy i nowe zawody Indywidualnych Mistrzostw Polski z nową trzy turniejową formułą tego nie naprawią.

Do lamusa odstawiliśmy naszą historię i nasze tradycje sportowe, choć jak to nazwał pan Szymański trafi to do … muzeum.

Należy iść z Duchem, Czasem, Postępem i jak czas i postęp zawitał do sportu na szlace i go  szanujemy, to gdzieś chyba zagubiliśmy tego … DUCHA.

Wawrzyniec KWERKO