Grzegorz Węglarz i Jacek Krzyżaniak.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W trudnej sytuacji znalazł się Apator Toruń. Pomimo podpisanej z nowym toromistrzem umowy muszą szukać osoby, która będzie odpowiadała za przygotowanie toru na MotoArenie. Grzegorz Węglarz podpisał bowiem umowę w toruńskim klubie, a następnie się z niej wycofał.

 

Po zakończeniu minionego sezonu duet Grzegorz Węglarz – Krzysztof Gałańdziuk miał zasilić klub z Torunia. Ostatecznie w Apatorze pracował będzie tylko Gałańdziuk, ponieważ, jak podaje portal Sportowy Toruń, drugi z panów wycofał się z umowy. Co mogło być tego przyczyną? Nieoficjalnie mówi się, że to przez niewłaściwe przygotowanie toru podczas pierwszego dnia Grand Prix w Toruniu, gdy emocji było jak na lekarstwo. Dzień później przygotowaniem nawierzchni zajmowała się inna osoba i podobno ten fakt właśnie zadecydował o „odwrocie” Węglarza.

– Prawdą jest, że podpisał na początku września umowę z klubem, czego byłem świadkiem. Nie chcę na obecnym etapie rozwijać tego tematu, przyjdzie na to jeszcze czas. Powiem tylko, że czuję wielki zawód postępowaniem Grzegorza – mówi w rozmowie z portalem sportowy-torun.pl Krzysztof Gałańdziuk.

Klub z Torunia nie wyklucza dochodzenia swoich – w tym wypadku wydaje się, że słusznych – racji przed sądem. Jednak najważniejsze w tej chwili wydaje się znalezienie nowego specjalisty od przygotowania toru. A takim może zostać doskonale znany w Toruniu Jan Ząbik, który ma zajmować się szkoleniem tamtejszej młodzieży.