Max Fricke końcówki sezonu nie zaliczy do udanych. Nie dość, że prześladowały go groźne upadki i kontuzje, to Stelmet Falubaz Zielona Góra nie zrealizował założonego planu i kolejny rok spędzi w eWinner 1. Lidze. Tomasz Gaszyński, menedżer zawodnika, mówi o wyborze klubu na przyszły sezon i powrocie Australijczyka do pełni zdrowia.
Zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami, Fricke był w gronie najlepszych zawodników na zapleczu PGE Ekstraligi. Szczególnie trudno było go pokonać w Zielonej Górze, gdzie zdobywał średnio 2,543 punktu na bieg. W całych rozgrywkach skuteczniej od niego ścigali się Andrzej Lebiediew i Kenneth Bjerre.
– Na początku sezonu mieliśmy troszkę problemów z dopasowaniem sprzętu. Inne silniki, nowy tuner. Potem jak już zażegnaliśmy te kłopoty, to te wyniki poszły w górę. Nie ma co jednak ukrywać, że liczyliśmy, że sezon zakończymy w zupełnie innym stylu – mówi nam Tomasz Gaszyński.
Finałowa batalia z Cellfast Wilkami Krosno rozpoczęła się dobrze dla Kangura. Pomimo jazdy z bolącym kciukiem, po dwóch startach miał pięć punktów. Potem jednak został wykluczony za taśmę, dojechał do mety ostatni i ucierpiał w bardzo groźnym starciu z Mateuszem Szczepaniakiem. W tym wyścigu 26-latek doznał złamania mostka, pęknięcia łopatki, stłuczenia płuc oraz wstrząśnienia mózgu.
– Nas interesował przede wszystkim wynik zespołu z Zielonej Góry a nie osiągnięcia indywidualne. Robiliśmy, co mogliśmy, aby ten awans był. Nie udało się, ale życzymy klubowi wszystkiego dobrego, bo jego miejsce jest w najwyższej klasie rozgrywkowej – kontynuuje opiekun żużlowca.
– Teraz Maxa czeka od 4 do 6 tygodni takiej pełnej przerwy. W tym czasie będzie mógł się całkowicie wyleczyć. Później będzie można myśleć o czymkolwiek związanym z treningami – dodaje.
Od połowy sezonu bardzo dużo mówiło się o propozycjach transferowych dla Fricke’a. Otoczenie zawodnika cały czas przekonywało jednak, że czeka on na rozstrzygnięcia rozgrywek. Teraz, gdy pewne jest, że Falubazu nie będzie w PGE Ekstralidze, zawodnik łączony jest przede wszystkim z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.
– Oferty rzeczywiście są. Kilka klubów ekstraligowych złożyło propozycje. Od początku mówiliśmy władzom Falubazu, że nas interesuje jazda z najlepszymi. Zamiar był taki, żeby z Falubazem wejść do tej PGE Ekstraligi, to się niestety nie udało. Proszę o trochę cierpliwości. Klub na przyszły sezon wkrótce zostanie ogłoszony – podsumowuje Tomasz Gaszyński.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
[…] PrevPoprzedniŻużel. „Zamiar był taki, żeby z Falubazem wejść do PGE Ekstraligi”. Fricke li… […]
[…] Żużel. „Zamiar był taki, żeby z Falubazem wejść do PGE Ekstraligi”. Fricke liczył na zupe… […]
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji