Artiom Łaguta nie mógł sobie wyobrazić powrotu do rywalizacji w lepszym stylu. Żużlowiec, który niedawno otrzymał polską licencję, był najlepszym zawodnikiem 34. Kryterium Asów, zachwycał prędkością i pokazał ogromny głód jazdy. Jeszcze przed zawodami przyznał, że poczuł jakby urodził się na nowo.
Prędkość u lidera Betard Sparty Wrocław było widać od jego pierwszego startu. W pojedynku z Nickim Pedersenem to Łaguta był wyraźnie szybszy, ale trzykrotny mistrz świata perfekcyjnie się bronił i nie pozwolił przedrzeć się rywalowi na czoło stawki.
– To jest mój dzień. Czuję się tak, jakbym urodził się na nowo. Wracam do jazdy, a to moje marzenie. Rano wrócił stresik, ale jestem zadowolony. Staram się robić wszystko, aby odjechać fajne zawody. Dla mnie to pierwsze ściganie i przede mną cały sezon – mówił jeszcze przed zawodami na antenie Canal+Sport 5.
Z pewnością na długo zostanie zapamiętany drugi występ Łaguty w niedzielnych zawodach. Tym razem 32-latek musiał ścigać Jarosława Hampela. Po kilku nieudanych próbach na ostatnim okrążeniu zaryzykował i przejechał obok rywala odbijając się od bandy (doskonale widać to na zdjęciu Jarosława Pabijana).
Na Łagutę nie było mocnych także w kolejnych dwóch wyścigach. Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, gdy w 13. starciu bez problemów poradził sobie z aktualnym mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem. Punkty stracił jeszcze tylko w ostatnim swoim biegu, gdy pierwszy do mety dojechał Kacper Woryna.
Po zawodach Łaguta nie krył radości ze swojej dyspozycji, a zwycięstwo zadedykował przeżywającemu bardzo trudne chwile Andriejowi Kudriaszowowi. Jeśli w takiej dyspozycji 32-latek będzie także podczas rozgrywek ligowych, to kibice we Wrocławiu mogą zacierać ręce. Rosjanin z polskim obywatelstwem ponownie może być kluczowym elementem układanki w walce o złoto PGE Ekstraligi.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Chris Holder pogratulował bratu. Historyczny wyczyn!
Żużel. Nadzieja na wielki powrót Kołodzieja i głodne zwycięstwa „Lwy”, czyli niedziela w PGE Ekstralidze (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kolega wywiózł go w płot. „Jak można mnie pomylić z Musielakiem?”
Żużel. Wygrał GP i szybko dzwonił do brata! Jack Holder: Warto było czekać na ten dzień!
Żużel. Holder królem Gorican! Fatalny błąd Zmarzlika w finale
Żużel. Rybniczanie lepsi w hicie kolejki. Kosmiczny Kurtz! (RELACJA)