Niedawno ponownie zrobiło się głośno na temat niedoszłej walki pomiędzy Taiem Woffindenem, a Leonem Madsenem. Pojedynek żużlowców z racji zobowiązań kontraktowych w klubach żużlowych raczej nie ma żadnych szans na realizację, ale Brytyjczyk nie ustaje w podgrzewaniu tego tematu. Trzykrotny mistrz świata ponownie zaczepił Duńczyka w mediach społecznościowych i niezmiennie jest pewny swego zwycięstwa.
O żużlowym starciu sporo mówiło się już rok temu. W ostatnich tygodniach Woffinden zdradził jednak m.in. magazynowi Speedway Star, że kilka elementów realizacji tego przedsięwzięcia było już potwierdzonych. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław opowiadał o potwierdzonej lokalizacji, umowie dotyczącej pay-per-view czy ochronie. Duńczyk natomiast miał nie dostać zgody na walkę od prezesa Włókniarza Częstochowa.
Choć wydawało się, że po takiej decyzji władz klubu Madsena temat jest zakończony, to Woffinden, jak rasowy zawodnik sztuk walki, stara się podtrzymywać zainteresowanie pojedynkiem. We wspomnianej rozmowie mówił także, że już kiedyś wygrał potyczkę z Duńczykiem w parku maszyn, a także zapewnił, iż sponiewierałby rywala w ewentualnym starciu w klatce. Teraz wrzucił zdjęcie z treningu bokserskiego i znów zaczepił kapitana Lwów.
– Im więcej o tym myślę, tym bardziej sądzę, że masz szczęście, że nie podpisałeś kontraktu – napisał Woffidnen w mediach społecznościowych. Co ciekawe, w jednym z hasztagów dołączonych do zdjęcia znalazła się wrocławska Hala Stulecia. Zawodnik zasugerował więc, gdzie miał odbyć się ten nietypowy pojedynek.
Dodajmy, że walki w klatce to niejedyne pozażużlowe zajęcie, którym w ostatnim czasie zaskoczył Woffinden. Podczas czerwcowego Testimonialu z okazji 10 lat we wrocławskim klubie zaprezentował on fanom skoki na spadochronie. Ostatnio mogliśmy go również zobaczyć w roli DJ-a.
CZYTAJ TAKŻE:
Ha, ha, ha. Czym więcej ten kogucik się napina, tym bardziej jest śmieszny. Przynajmniej mnie bawi. I niby powinienem mu w zasadzie współczuć, ale nie potrafię. Z resztą, czego można się spodziewać po Brytyjczykiem o mentalności kija od szczotki? Wymazał się cały, żeby zwrócił ktoś na niego uwagę. A jak miejsca zabrakło, to znów czymś trzeba błysnąć. Facet, trochę zdobył i powinien mieć jakąś klasę, ale do tego trzeba mieć jaja i charakter. A on jest jak dziecko, które widzi cukierki i chipsy. Śmieszne to i ujmuje mu to zarówno męskości, człowieczeństwa i zwykłej przyzwoitości. Zwykły, brytyjski prostak. Nic więcej.
Żużel. Kolega wywiózł go w płot. „Jak można mnie pomylić z Musielakiem?”
Żużel. Wygrał GP i szybko dzwonił do brata! Jack Holder: Warto było czekać na ten dzień!
Żużel. Holder królem Gorican! Fatalny błąd Zmarzlika w finale
Żużel. Rybniczanie lepsi w hicie kolejki. Kosmiczny Kurtz! (RELACJA)
Żużel. Zacięta końcówka w Poznaniu! Wybrzeże wyrywa remis! (RELACJA)
Żużel. Holder zagrozi Zmarzlikowi? Jest jeden warunek