fot: zuzel.falubaz.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po pechowym początku sezonu dla Falubazu, gdy na kilka tygodni z jazdy wypadł Luke Becker, działacze błyskawicznie zareagowali i postanowili dać szansę Wiktorowi Trofimowowi. Pech chciał, że zawodnik już w swoim pierwszym wyścigu na torze w Rybniku zaliczył koszmarny upadek, który również i jego wyeliminował ze startów na dłuższy okres. 23-latek po kontuzji powoli wraca na tor i odbył już nawet pierwsze treningi.

 

– Wiktor trenował dzisiaj z nami przy W69 i dobrze prezentował się na motocyklu, nie uskarżał się również na ból podczas jazdy. Wiadomo jednak, że jest świeżo po kontuzji i potrzeba czasu na to, by doszedł do odpowiedniej dyspozycji. Pracujemy nad tym, by ten proces przebiegał powoli, bo więcej kontuzji w drużynie nam nie potrzeba – mówi nam Marek Mróz, kierownik Enea Falubazu.

Po powrocie Trofimowa w zielonogórskiej drużynie zrobiło się dosyć ciasno. Mając jednak na uwadze fakt, co działo się na początku sezonu, „zabezpieczenie” w postaci dodatkowego zawodnika z pewnością daje sztabowi szkoleniowemu duży komfort. – Wiktor będzie potrzebował teraz dużo jazdy, więc postaramy się załatwić mu starty w turniejach indywidualnych. Dobrze jest mieć wartościowego zawodnika, który, odpukać, w razie problemów wskoczy do podstawowego składu. Na ten moment wszystko przebiega po naszej myśli – dodaje Mróz.

W następnej kolejce zielonogórzanie udadzą się do Bydgoszczy, gdzie czeka ich prawdziwy test. Do tej pory „Myszy” w 1. Lidze Żużlowej wygrały swoje wszystkie spotkania i pewnie prowadzą w tabeli.