Żużel. Wiktor Przyjemski: Platinum Motor nie dawał największych pieniędzy. Polonia zawsze w sercu (WYWIAD)

fot. kanał Youtube Platinum Motoru Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek Platinum Motor Lublin pochwalił się najważniejszym ruchem tegorocznej giełdy. Koziołki ściągnęły jednego z najbardziej utalentowanych juniorów ostatnich lat – Wiktora Przyjemskiego. Bohater hitu transferowego mówi nam w wywiadzie dlaczego wybrał ekipę dwukrotnych mistrzów Polski, opowiada o ofertach, a także przyznaje, że w sercu zawsze będzie miał macierzysty zespół.

 

Sezon zakończyłeś najgorzej jak mogłeś, bo poważną kontuzją. Jak się czujesz ponad miesiąc po upadku w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski?

Na pewno był to mój najpoważniejszy uraz do tej pory. Już jest jednak wszystko w porządku. We wtorek miałem pierwszy trening po kontuzji. Wróciłem po sześciu tygodniach przerwy na motocykl żużlowy i bardzo się z tego cieszę. W końcu odżyłem. Wszystko jest dobrze.

Odpoczywałeś od jazdy w najważniejszym momencie rozgrywek. To pewnie boli najmocniej…

Zdecydowanie. Przede wszystkim nie mogłem pomóc mojej Polonii i to było najgorsze. W parkingu byłem i cały czas pomagałem oraz podpowiadałem chłopakom. Niestety tak się złożyło. Jak wspominałem, jest już dobrze. Znacznie lepiej się czuje, gdy mogę jeździć.

Bomba transferowa została już zdetonowana. Dołączasz do Platinum Motoru Lublin. Jakie wrażenia po powitaniu w szeregach mistrzów Polski?

Trzeba przyznać, że to podsumowanie sezonu i powitanie mnie to była impreza na światowym poziomie. Wszystko było ciekawie i perfekcyjnie przygotowane. Od a do z. Kibice bardzo fajnie mnie przywitali i za to im dziękuję. Teraz przyjdzie czas, aby odwdzięczyć się im wszystkim w sezonie.

Jesteś w gronie tych zawodników, którym podczas giełdy transferowej mógł się przegrzać telefon. Wszystkie oferty transferowe trudno jest policzyć?

Nie ma co ukrywać, że ten telefon od połowy sezonu był gorący. Ja do końca czekałem co się stanie z Polonią. Właściwie oprócz Grudziądza, Leszna i Krosna, które spadało, dzwonili wszyscy. Mam nadzieję, że wybrałem tę najlepszą opcję.

Jazda u boku Bartosza Zmarzlika była ważnym argumentem w grze o Twój transfer?

Dużo mi się zarzuca, że wybrałem pieniądze, a Platinum Motor wcale nie dawał mi największych pieniędzy. Wybór był mocno przemyślany i zadecydowało wiele czynników. Miałem okazję ścigać się w Lublinie w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów dwa lata temu i poznałem to środowisko od środka. Dobrze znam się też z Mateuszem Cierniakiem, Dominikiem Kuberą i sporo z nimi rozmawiałem. Wracając do pytania, ze strony Bartka nie było namów. Było mnóstwo kwestii, które były kluczowe.

Do rozstania z Bydgoszczą już się przyzwyczaiłeś? Podczas ostatniego meczu nie było Ci łatwo…

To był bardzo trudny moment. Wychowywałem się tam od małego. To moje miasto i stawiałem w nim kolejne kroki na żużlowej drodze. Wszystkich tam znam, cała otoczka w Bydgoszczy mi zawsze sprzyjała. Kibice mnie wspierali, w każdym momencie. Zawsze będę miał Polonię w sercu i liczę, że jeszcze będę miał okazję się dla niej pościgać.

Celem na przyszły rok będzie pierwsze Drużynowe Mistrzostwo Polski w karierze?

Na pewno Platinum Motor będzie faworytem, ale ja takich celów drużynowych sobie nie stawiam. Na zespół składają się wszyscy zawodnicy. Razem musimy to zdobyć. Chciałbym dać z siebie jak najwięcej i przyszły sezon przejechać zdrowo.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Niemiecki Beatles. Jako pierwszy startował w Anglii – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Kaczyński obiecał nowy stadion w Lublinie! Jest jeden warunek – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)