Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W tegorocznym cyklu Grand Prix ponownie dominuje Bartosz Zmarzlik. Za nim panuje niesamowity ścisk, co zapowiada nam ekscytującą walkę o srebrny i brązowy medal. Swoich szans nie stracił także Robert Lambert, który plasuje się obecnie na szóstym miejscu. Brytyjczyk zdradził nam swój plan na kolejne rundy cyklu.

 

Robert Lambert w ostatnich latach stał się jednym z czołowych zawodników na świecie. Brytyjczyk trzeci sezon reprezentuje barwy For Nature Solutions KS Apatora Toruń, którego jest jednym z liderów. W Grand Prix startuje regularnie od 2021 roku. W ubiegłorocznych zmaganiach zajął piątą pozycję, która jednocześnie jest jego najlepszym wynikiem w walce o tytuł IMŚ.

W minionej rundzie na torze w Gorzowie odpadł w półfinale. Mimo wszystko reprezentant Wielkiej Brytanii uważa, że był to dobry występ. – Myślę, że dobrze wypadłem. Uzbierałem odpowiednią ilość punktów, aby dostać się do półfinału. Wybierałem pole startowe jako drugi. Było to ważne, w której kolejności mogłem je wybrać, ponieważ skrajne pola były dziś najlepsze. Tam już wszystko zaczyna się od nowa. Niestety nie udało mi się przebrnąć przez ten półfinał i na tym zakończyłem te zawody – mówił nam Robert Lambert.

Jesteśmy już na półmetku tegorocznego cyklu. 25-latek plasuje się na szóstej pozycji z 54 punktami. Zawodnik czterokrotnie meldował się w półfinale, a raz stanął nawet na podium. Na Stadionie Narodowym w Warszawie odpadł niestety po rundzie zasadniczej, przez co stracił kilka cennych punktów do rywali. Popularny „Lambo” zdradził nam plan na następne rundy.

– Regularność gra dużą rolę w cyklu Grand Prix. Myślę, że jestem w miarę konsekwentny w swoich występach. Regularnie melduję się w półfinałach i skrupulatnie zbieram te ważne punkty. Muszę jednak częściej meldować się w finale. Taki jest mój plan na kolejne rundy, aby więcej razy startować w finale i ponownie stanąć na podium – zakończył.

Za niespełna dwa tygodnie najlepsi żużlowcy na świecie wybiorą się do szwedzkiej Malilli. Następnie czekać ich będzie rywalizacja w Rydze, Cardiff, Vojens, a na końcu na Motoarenie w Toruniu, gdzie zostaną rozdane medale IMŚ za sezon 2023.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Rafał Dobrucki odkrył karty! Znany skład na mecz z Resztą Świata

Żużel. Maciej Janowski: Mam nadzieję, że nastąpiło przełamanie w Grand Prix. Ciężko utrzymać dyspozycję na wysokim poziomie (WYWIAD)

POLECAMY:

Żużel. W czym tkwi przyczyna słabszych występów Patryka Dudka? „Problem sprzętowy napędza resztę problemów”