Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Obecny sezon jest najgorszym w karierze Patryka Dudka. Polak przechodzi aktualnie największy kryzys formy w swojej dotychczasowej przygodzie z żużlem. Zawodnik FNS KS Apatora Toruń postanowił zatrudnić w swoim teamie Dariusza Sajdaka. Doświadczony mechanik ma być lekiem na całe zło.

 

Dariusz Sajdak pojawił się w ubiegły weekend w teamie Patryka Dudka. Doświadczony mechanik miał okazję współpracować z wielkimi mistrzami. Polak był w boksie chociażby Jasona Crumpa czy Tony’ego Rickardssona. Jak opisuje wrażenia po powrocie do parku maszyn?

– Czuję się jak ryba w wodzie. Cieszę się, że mogłem wrócić do parkingu i obejrzeć zawody z tej perspektywy. Moja rola u Patryka jest taka, że patrzę, co się dzieję z motocyklem. Próbuję wnieść coś nowego. Jakieś szczegóły, które być może nie są teraz widoczne dla chłopaków – powiedział nam.

Wychowanek Falubazu Zielona Góra skontaktował się z Sajdakiem tuż po fatalnym spotkaniu w Grudziądzu. Po raz pierwszy pojawił się on w jego boksie podczas rundy Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim. Polak zajął dwunastą pozycję, zdobywając sześć punktów.

– Początek był obiecujący. Zabrakło chyba zrozumienia tego, co Patryk potrzebuje. Trzeba się troszeczkę nauczyć tego, jak on wygląda na motocyklu, żeby móc wyciągnąć wnioski. Wydaje się, że sprzętowo nie nadążaliśmy ze zmianami lub poszliśmy nie w tę stronę. Grand Prix to jest czołówka światowa. Jeśli nie domagasz sprzętowo lub twoja forma nie jest na najwyższym pułapie, to ciężko się te punkty zdobywa – tłumaczył.

31-latek przechodzi aktualnie jeden z największych kryzysów w swojej karierze. Spytaliśmy więc, w czym według niego tkwi przyczyna słabszych występów Patryka? – Uważam, że jest to przede wszystkim problem sprzętowy, który napędza resztę problemów. Są to naczynia połączone. Gdy jedno nie domaga, to zaczyna szwankować głowa, pewność siebie, a także pewność w teamie. Jak zawodnik nie robi dobrych punktów, to też się zastanawiasz, czy te zmiany, które wprowadzasz mają sens – mówił.

– Mechanik buduje formę podobnie jak zawodnik. Jak idzie to mechanik jest pewny i wie co trzeba zrobić. Gdy tych punktów nie ma, to mechanik się zastanawia czy idzie w dobrą stronę. Dlatego ten sport jest niby taki prosty, ale jednak taki trudny – kontynuował.

Niektórzy zawodnicy w takich sytuacjach preferują odpoczynek od sportu żużlowego. Chociażby Tai Woffinden wybrał się w ubiegłym sezonie na wakacje, gdy przechodził spory kryzys formy. Teraz zmaga się głównie z gorszą dyspozycją na domowym owalu. Z tego powodu Brytyjczyk postanowił nie trenować już więcej we Wrocławiu. Jaki sposób na zażegnanie tych kłopotów miałby Sajdak?

– Ja chciałbym, żeby Patryk trenował jak najwięcej, bo chciałbym obejrzeć jak najwięcej jego wyścigów. Z drugiej strony jeszcze lepiej byłoby się ścigać codziennie. Prawdziwy wyścig, a jazda treningowa, to są dwie różne rzeczy. Trzeba bazować na tym co jest i wykorzystać to co możemy zrobić – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE