fot. materiały prasowe
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Drużyna Orlen Oil Motoru Lublin ma już za sobą w tym sezonie kilka sesji treningowych. Zawodnicy nie mogą jednak jeszcze korzystać ze swojego domowego toru, więc korzystają z innych obiektów w Polsce, a także za granicą. Nie zapowiada się na to, aby w najbliższym czasie żużlowcy wyjechali na tor przy Alejach Zygmuntowskich.

 

Główną przyczyną jest pogoda, która w Lublinie w ostatnich dniach nie rozpieszczała. Częste opady oraz niskie temperatury nie sprzyjały przygotowaniu nawierzchni.

– Na pewno tor jest w lepszym stanie, niż rok temu o tej porze – mówi Maciej Kuciapa na łamach Kuriera Lubelskiego. – Przed dwoma tygodniami, po kilku dniach pracy, mieliśmy jeszcze w niedzielę piękną pogodę i tor naprawdę wyglądał fajnie. Chodziłem po nim i był w bardzo dobrym stanie. Niewiele już brakowało. Potrzebował jeszcze trzy, cztery dni korzystnej pogody i nadawałby się już do jazdy. Ale w ostatnich tygodniach pogoda się załamała, właściwie co drugi dzień padał deszcz, a do tego zrobiło się zimno i było duże zachmurzenie. Mimo wszystko jest w lepszym stanie, niż przed rokiem – podkreśla.

Żużel. Falubaz trenował w Rawiczu. Kiedy wyjazd na W69?

Powtarza się więc problem z ubiegłego sezonu. Przypomnijmy, że lublinianie pierwszy mecz w sezonie rozegrali trzy tygodnie później niż planowano. Czekamy na pogodę. Od dwóch tygodni jest problem, żeby rozpocząć na torze jakiekolwiek prace. Nic innego nie mogę zrobić. Potrzebujemy minimum tygodnia dobrej pogody ze słońcem, ponieważ w ostatnim czasie nie tylko padał deszcz, ale było też chłodno. Woda poważnie nasączyła nawierzchnię – podsumowuje Kuciapa.

Żużel. Podpatrywał mistrzów. Niebawem trafi do Ekstraligi?

Dodajmy, że Koziołki na 20 i 21 marca mają zaplanowane pierwsze w tym sezonie sparingi z drużyną ostrowską.