Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sezonie 2022 Erik Riss był solidnym ogniwem drużyny Trans MF Landshut Devils. Do czasu paskudnej kontuzji, przez którą stracił długie miesiące, a po powrocie nie był już tak skuteczny. W nadchodzących rozgrywkach 28-latek ma jednak stanowić o sile krajowej formacji drużyny z Bawarii.

 

Do tej pory liderem z prawdziwego zdarzenia był Kai Huckenbeck, który po zakończeniu sezonu przeszedł do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Teraz to właśnie na Rissa najbardziej liczą działacze klubu. – Mogę wejść w buty Kaia. Chciałbym objechać cały sezon w lidze polskiej, bo do tej pory mi się to nie udawało. Chciałbym regularnie występować dla drużyny i dokładać cenne punkty – mówi Riss dla Speedweeka.

Żużel. Podpatrywał mistrzów. Niebawem trafi do Ekstraligi?

Niemiec w poprzednich latach swoją bazę miał w Anglii. Póki co, nie ma on jednak podpisanego żadnego kontraktu na Wyspach, choć liczy na angaż w Premiership. – Interesuje mnie tylko jazda w najwyższej lidze. Miałem oferty z Championship, natomiast je odrzuciłem, ponieważ często mecze są tam rozgrywane w weekendy, a ja chcę skoncentrować się na występach w Polsce – tłumaczy. – Jeśli jednak dobrze pokażę się w kilku turniejach, być może któryś klub z Premiership mnie zatrudni – dodaje.

Żużel. Falubaz trenował w Rawiczu. Kiedy wyjazd na W69?

Riss chciałby również wrócić do reprezentacji Niemiec. – Byłbym szczęśliwy, gdyby udało mi się ponownie wystąpić w jednej czy dwóch imprezach. Sascha Doner i Matze Bartz wykonują świetną robotę, a całość jest bardzo dobrze zorganizowana. Wnoszą powiew świeżości – podsumowuje.