Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich miesiącach w Aforti Starcie Gniezno zaszły duże zmiany. Kluczową rolę w klubie przejął Paweł Siwiński, który wprowadza zmiany organizacyjne po spadku do 2. Ligi Żużlowej. Nowy prezes nie ukrywa, że przed gnieźnianami jest sporo pracy, ale podkreśla również, iż ma ambitne cele na kolejne lata.

 

O tym, że Paweł Siwiński będzie bardzo istotną postacią w najnowszej historii ekipy z pierwszej stolicy Polski informowaliśmy pod koniec lipca. Wiceprezes firmy Ultrapur to wieloletni kibic gnieźnian, a w minionych rozgrywkach także jeden z kluczowych partnerów klubu.

– Decyzja była bardzo prosta. Zaangażowałem się w ten sport kilka miesięcy temu i jednej rzeczy, której mi zabrakło to po prostu kogoś, kto pociągnie ten wózek z pełną odpowiedzialnością. Gnieźnieńskie środowisko jest duże jednak troszeczkę skłócone. Ja nie jestem zwolennikiem babrania się w przeszłości i tym kto oraz co ktoś kiedyś powiedział. Chciałbym zgromadzić wokół siebie ludzi, którym zależy na dobru klubu i naszego zespołu. Taki cel mi przyświeca – mówi prezes w rozmowie z klubową telewizją.

Z zapowiedzi nowego sternika klubu z Wrzesińskiej wynika, że Start przejdzie spory zmiany na kilku płaszczyznach. Nie jest tajemnicą, że w niedawno zakończonych rozgrywkach bolączką gnieźnian była jazda na domowym obiekcie. Od kolejnego sezonu tor znów ma być atutem drużyny.

– Przede wszystkim chciałbym, żeby klub zaczął funkcjonować profesjonalnie od samych podstaw. Widzieliśmy, że w tym sezonie zabrakło tych pewnych elementów profesjonalizmu. Chociażby w przygotowaniu toru. Kiedyś była słynna twierdza Gniezno nie do zdobycia, a my z Krosnem zdobywamy 29 punktów. Przyznam uczciwie, że takiego łomotu to ja przez te ponad 40 lat bycia kibicem nie widziałem i to było bardzo przykre. Chcemy odbudować to, żeby tor wreszcie był naszym sprzymierzeńcem. Tak jak to było w latach ubiegłych – komentuje Siwiński.

Start chce być także kolejnym ośrodkiem z Wielkopolski, którego wizytówką będzie szkolenie młodzieży. Bardzo dobrze w tym zakresie radzą sobie sąsiedzi gnieźnian z Leszna i Ostrowa Wielkopolskiego. W szkolenie bardzo mocno zainwestował też prezes Sławomir Knop z Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz.

– Bardzo duży nacisk kładziemy na szkolenie młodzieży. Nie uważam, żeby nasze miasto było gorsze od Leszna czy Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie to szkolenie od wielu lat jest bardzo skuteczne. Nie jestem w stanie obiecać, że stanie się to w przeciągu jednego sezonu, ale musimy stworzyć pewne podwaliny na bazie których będziemy budować. Musimy mieć wychowanków, którzy będą zasilać szeregi pierwszego zespołu. Stąd zasilenie sztabu trenerskiego. Do tej pory tę rolę świetnie spełniał Tomek Fajfer z synem Maciejem. Niestety Maciej zostanie w ekipie Oskara Fajfera, stąd dobierzemy jednego bardzo doświadczonego szkoleniowca, który również świetnie odnajduje się w kontaktach z młodzieżą. Chcemy zadbać o to, żeby młodzież miała na czym jeździć, stąd inwestycje w sprzęt – podkreśla.

W opinii szefa gnieźnieńskiego klubu sporo do poprawy jest także na płaszczyźnie marketingowej. Start chce poszerzyć grono osób inwestujących w żużel w Gnieźnie. – Klub sportowy jest trochę jak przedsiębiorstwo. Dla nas klientem są ci, którzy kupują reklamy poprzez sport. Tworząc duży a przede wszystkim sprawny zespół marketingowy musimy zdobyć środki, żeby ten cel osiągnąć. Wyznaczamy sobie cel, pod ten cel budujemy skład, a środki musimy zdobyć – zaznacza prezes Aforti Startu.

Zaraz po spadku do 2. Ligi Żużlowej przedstawiciele Startu zapewniali, że nie chcą utknąć na najniższym szczeblu. Jak się okazuje, marzenia sternika sięgają jeszcze dalej. Odpowiadając na pytanie o współpracę jego firmy z klubem, wspomniał on o awansie do PGE Ekstraligi.

– Nasz projekt jest zdecydowanie długofalowy. Chcemy związać naszą markę z klubem z Gniezna. Ja jestem tego łącznikiem. Mi będzie bardzo zależało, aby wraz z firmą rozwijał się również klub. Być może ludzie nie wierzą w to, co teraz powiem, ale ja mam taki plan-marzenie, aby w ciągu 3 do 5 lat wprowadzić klub do PGE Ekstraligi. Wtedy być może znajdzie się człowiek, który mnie zastąpi i oddam mu stery – podsumowuje Paweł Siwiński.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Andreas Lyager: Wracam do domu. Jesteśmy w stanie pokonać Falubaz – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Jacek Frątczak: Powinniśmy odcinać się od Rosji. Nie rozumiem braku konsekwencji PZM – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

POLECAMY:

Żużel. Z dyskietką na dworzec i długie „wiszenie” na telefonie. Kulisy dawnego dziennikarstwa – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)