1 września to bardzo symboliczna data w historii Polski oraz świata. Tego dnia, w 1939 roku, rozpoczęła się II wojna światowa. 81 lat później, również na samym początku września, odszedł od nas Jerzy Szczakiel. Przybliżmy zatem postać pierwszego polskiego indywidualnego mistrza świata na żużlu.
Z pewnością starsi kibice znają bardzo dobrze osobę Jerzego Szczakiela. Młodsi fani czarnego sportu mogą jednak co najwyżej kojarzyć legendarnego żużlowca. W końcu często wspominany jest jako ten, od którego zaczęła się budowa potęgi polskiego żużla. Na cześć sportowca mamy przyznawane nagrody w PGE Ekstralidze. Zawodnicy otrzymują statuetki w wielu kategoriach: niespodzianka, menedżer, junior, a także najlepszy zagraniczny zawodnik oraz polski zawodnik.
Jerzy Szczakiel to przede wszystkim Opole. Pochodził z południowo-wschodniej części tego miasta, czyli dzielnicy Grudzice. Nasz mistrz przejechał całą karierę w barwach Kolejarza. Razem z opolskim klubem zdobył jedyny medal w historii drużyny. Było to w roku 1970, kiedy Kolejarz stanął na trzecim stopniu DMP.
Kariera Szczakiela rozpoczęła się w 1967 roku, a zakończyła dwanaście lat później. W lidze zawsze był pewnym punktem swojego ukochanego klubu. Dziewięć razy kończył rozgrywki ze średnią ponad 2.00 punktu na bieg. Oczywiście, pod względem ligowym, osiągnięcia opolanina nie były wybitne, ale prawdziwe sukcesy zanotował na arenie międzynarodowej.
Szczególnie dobrym sezonem okazał się rok 1971, to wtedy zdobył swój jedyny indywidualny medal mistrzostw Polski. Uległ tylko jednemu z najlepszych zawodników rybnickiego klubu, czyli Jerzemu Grytowi. Nie był to jego największy sukces w tamtym roku. 11 lipca razem z Andrzejem Wyglendą reprezentowali polskie barwy na mistrzostwach świata par. Finał odbywał się na Stadionie Miejskim w Rybniku, a nasi reprezentanci wygrali zawody z kompletem punktów! Tuż za Polakami znalazła się para Nowej Zelandii, w której było łącznie… 10 indywidualnych tytułów mistrza świata! Oczywiście barwy reprezentowali mistrzowie: 6-krotny Ivan Mauger oraz 4-krotny Barry Briggs.
Największy sukces w swojej karierze odniósł natomiast 2 lata później. Ponownie wydarzenie miało miejsce na polskiej ziemi, lecz tym razem na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Jednodniowy finał składał się z 20 biegów, aczkolwiek po zakończeniu zasadniczych zmagań w tabeli dwóch zawodników miało tyle samo punktów. Byli to Szczakiel oraz Mauger. Wobec tego o mistrzostwie zadecydował bieg dodatkowy, który wygrał Szczakiel w niecodziennych okolicznościach. Niemiecki sędzia Georg Traunspurger przedwcześnie puścił taśmę, w konsekwencji „zaspał” na starcie Nowozelandczyk. Mauger dogonił Polaka, lecz przy próbie wyprzedzenia zanotował upadek. Przy Maugerze pojawiły się służby, a Szczakiel kontynuował jazdę, zdobywając… pierwszy w historii naszego kraju tytuł indywidualnego mistrza świata.
Sukces ten został doceniony w głosowaniu Plebiscytu Sportowego. W 39. edycji polski żużlowiec zajął trzecie miejsce, ustępując jedynie Ryszardowi Szurkowskiemu oraz Stanisławowi Szozdzie. W nocy z 31 sierpnia na 1 września 2020 roku, po długiej walce z chorobą nastąpił kres życia naszego pierwszego mistrza. Oprócz Szczakiela na kartach historii jako polscy mistrzowie zapisali się także Tomasz Gollob oraz Bartosz Zmarzlik.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Co za pogoń Sparty! Wydarli remis w biegach nominowanych! (RELACJA)
Żużel. Brady Kurtz show w Rybniku! ROW z kolejnym zwycięstwem! (RELACJA)
Żużel. Orzeł nad przepaścią! PSŻ zdobył Moto Arenę! (RELACJA)
Żużel. Fatalna kraksa w Rybniku. Motocykl wyleciał za bandę!
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?