Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Anders Thomsen uległ groźnemu wypadkowi podczas Grand Prix Łotwy w Rydze. Duńczyk doznał złamania lewej ręki, czterech żeber oraz wstrząśnienia mózgu. Zawodnik ebut.pl Stali Gorzów zwrócił się do kibiców. Nie wygląda to kolorowo.

 

Wszyscy kibice zamarli podczas drugiego wyścigu Grand Prix Łotwy w Rydze. Anders Thomsen na pierwszym łuku wyleciał poza bandę. Służby medyczne momentalnie zjawiły się przy zawodniku, który chwilę później wylądował na noszach w karetce. Duńczyk złamał lewą rękę, cztery żebra oraz doznał wstrząśnienia mózgu. Można wręcz rzec, że uczestnik cyklu miał dużo szczęścia w nieszczęściu, bowiem taki upadek mógł być jeszcze bardziej opłakany w skutkach.

Najbardziej straciła na tym jego drużyna, ebut.pl Stal Gorzów. Żółto-niebiescy zajmowali po rundzie zasadniczej trzecie miejsce. W ćwierćfinale fazy play-off trafili na Tauron Włókniarz Częstochowę, z którą będą musieli sobie radzić bez Duńczyka. W pierwszym starciu przegrali 41:49 i wszystko wskazuje na to, że w rewanżu odpadną z dalszej rywalizacji. Jest to drugi rok z rzędu, kiedy klub traci Thomsena na najważniejszą fazę sezonu.

W niedzielny wieczór 29-latek zwrócił się do swoich fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych. – Chcę podziękować za wszystkie wiadomości i wasze wsparcie. Wiele to dla mnie znaczy. W tym momencie czekam na operację lewej ręki. Sprawa jest dość skomplikowana, więc czekamy na naprawdę dobrego doktora. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze – przekazał.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wrócił do Ekstraligi w wielkim stylu. Wie nad czym musi pracować

Żużel. Heroiczny występ Stalowca. Płakał gdy zjeżdżał z toru