Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pech nie opuszcza ebut.pl Stali Gorzów. Nie dość, że w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym nie mógł wystąpić Anders Thomsen, to w starciu z częstochowianami z dużym bólem ścigał się Szymon Woźniak. Krajowy lider gorzowian przyznał, że gdy zjeżdżał z toru ciekły mu łzy.

 

Żużlowiec z Tucholi zaliczył groźny upadek w dziewiątej gonitwie. Na pierwszym łuku zrobiło się bardzo ciasno i zabrakło miejsca dla polskiego zawodnika. Z impetem uderzył on w bandę i kierownicę motocykla.

Na szczęście Woźniak po chwili wstał i mógł kontynuować zawody. Udział w kolejnych wyścigach wiązał się jednak z ogromnym bólem.

– Muszę przyznać, że czuję się coraz lepiej. Leki przeciwbólowe zaczynają działać, może trochę za późno. Szału nie ma. Cieszę się, że jestem cały i zdrowy. Raczej nic groźnego mi się nie stało, ale strasznie nadziałem się obiema nogami na kierownicę. Te moje mięśnie czterogłowe są naprawdę bardzo mocno zbite. Czułem duży dyskomfort. Głupio się przyznawać, ale jak zjeżdżałem z toru, to łzy same cisnęły się na oczy. Dawno nic mnie tak w trakcie jazdy nie bolało – tłumaczył Szymon Woźniak w mixzonie na antenie Eleven Sports.

Gorzowianie zawzięcie walczyli w niedzielnym meczu, ale nie byli w stanie wypełnić luki po kontuzjowanym Andersie Thomsenie. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 49:41 dla Tauron Włókniarza Częstochowa.

– Na pewno Anders to jedno z najważniejszych ogniw naszego zespołu. Nie raz wychodziliśmy z takich opresji. Kto mógł sobie z tym poradzić jak nie Stal Gorzów. Nie było to dla nas łatwe spotkanie. Dawaliśmy z siebie wszystko, ja też zostawiłem na torze ile mogłem. Wielka szkoda tego upadku, bo myślę, że mogłem więcej tych punktów dorzucić. To jest dopiero „halfway”. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Będziemy walczyli do ostatniego wyścigu, bo jesteśmy to winni klubowi, kibicom i Andersowi – dodawał 30-latek.

Ekipy z Gorzowa oraz Częstochowy za tydzień czeka starcie rewanżowe. Po pierwszym pojedynku w znacznie lepszej sytuacji jest ekipa Lecha Kędziory. Żółto-niebiescy pokazywali już jednak wielokrotnie, że uwielbiają ścigać się na torze Tauron Włókniarza.

– Lubimy się tam ścigać, nie da się ukryć. Wiadomo, że każdy mecz jest inny, ale tor w Częstochowie zazwyczaj jest fajnie przygotowany. Można się tam fajnie pościgać. Miejmy nadzieję, że wejdziemy dobrze w ten mecz i będziemy w stanie powalczyć – podsumował podopieczny Stanisława Chomskiego.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Lwy wykorzystały osłabienie Stali! Włókniarz mknie do półfinału! (RELACJA) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Znamy pary ćwierćfinałowe w 1. Lidze! Te zespoły powalczą w play-offach – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)