Władysław Komarnicki. Foto: Stal Gorzów, Marcin Szarejko
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Enea Falubaz Zielona Góra po wygraniu wszystkich 20 meczów na drugim szczeblu rozgrywkowym w świetnym stylu powraca do elity. Działacze zbudowali, wydaje się, najmocniejszy możliwy skład, choć nie brakuje głosów, że Myszy i tak będą jednym z głównych kandydatów do spadku. Są również jednak optymiści – były prezes Stali Gorzów, Władysław Komarnicki, widzi nawet odwiecznych rywali w pierwszej „czwórce”.

 

Żużlowe derby Ziemi Lubuskiej pomiędzy Falubazem Zielona Góra a Stalą Gorzów zawsze dostarczały wielu emocji. Po spadku Falubazu w 2021 roku, przez dwa lata nie mieliśmy jednak okazji do śledzenia tej rywalizacji w lidze.

– Bardzo żałowałem, że tak się stało. Po pierwsze – Derby Ziemi Lubuskiej dla kibiców obu drużyn i nie tylko są bowiem wielkim świętem. Już na kilka dni przed meczem da się czuć w powietrzu tę magiczną atmosferę, która towarzyszy derbom, a w dniu meczowym na stadionie panuje niesamowity klimat. Po drugie, chodzi również o kwestie ekonomiczne. To dla klubowej kasy zarówno jednej, jak i drugiej drużyny, są niemałe pieniądze pochodzące m.in. z biletów. Śledziłem walkę Falubazu o powrót do elity i szczerze przyznaję, że im kibicowałem. Cieszę się, że wszystko wróciło do „normy” – mówi Władysław Komarnicki.

Piotr Pawlicki i Jarosław Hampel to dwa nabytki, które mają pozwolić zielonogórzanom realnie myśleć o utrzymaniu w lidze. W Zielonej Górze mało kto liczy na więcej, a sam Piotr Protasiewicz otwarcie mówi, że celem jego drużyny będzie pozostanie w PGE Ekstralidze. Senator RP jest jednak zdania, że odwieczni rywale Stali mogą sprawić niespodziankę i nawet bić się o medale.

– Falubaz zmontował bardzo ciekawą drużynę. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby na koniec sezonu pojawił się w pierwszej czwórce. Dobrze wiemy, że sport żużlowy to loteria i trudno cokolwiek przewidzieć, natomiast drużyna zielonogórska jest drużyną doświadczoną mającą dodatkowy handicap w postaci Piotra Protasiewicza – ocenia Komarnicki.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Piotr Pawlicki stawia przed sobą wysokie cele. „Chciałbym zakręcić się w okolicy 200 punktów”

Żużel. Żużel w nieco innym wydaniu. Byli i obecni zawodnicy powalczą na „torze”