Żużel. Szpryca Olszewskiego: Sport żużlowy jest kontuzjogenny. Drużyna musi mieć zaplecze na takie sytuacje (FELIETON)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Myślę, że w przypadku wypożyczeń np. z pierwszej ligi mogłoby dochodzić do pewnych prób oszustwa i wysyłania słabszych zawodników na zwolnienie. Sport żużlowy jest kontuzjogenny i prezesi muszą to wkalkulować w sezon. Za moich czasów też były kontuzje i nie było możliwości wypożyczenia zawodnika. Drużyna musi mieć zaplecze na takie sytuacje – pisze w felietonie Jarosław Olszewski.

 

Przed nami ćwierćfinałowe rewanże w PGE Ekstralidze. W swoich pierwszych meczach obecni gospodarze uporali się ze swoimi przeciwnikami. W niedzielnych spotkaniach wydaje się, że zwycięstw dostąpią te same ekipy. Motor bez problemu powinien poradzić sobie z Toruniem.

Tak samo Częstochowa z osłabionym Gorzowem. Kontuzjowany Thomsen sprawia, że drużyna Stali traci bardzo dużo. Przy okazji złamania Duńczyka, wyszedł temat ewentualnego transferu medycznego. Jednak nie wiem, jakby to miało wyglądać. Podczas pandemii mieliśmy w Ekstralidze gościa i ta instytucja nie do końca się sprawdziła. Myślę, że i w przypadku wypożyczeń np. z pierwszej ligi ligi mogłoby także dochodzić do pewnych prób oszustwa i wysyłania słabszych zawodników na zwolnienie. Sport żużlowy jest kontuzjogenny i prezesi muszą to wkalkulować w sezon. Za moich czasów też były kontuzje i nie było możliwości wypożyczenia zawodnika. Drużyna musi mieć zaplecze na takie sytuacje.

Wracając jednak do fazy play-off, to para Wrocław – Leszno wydaje się być ciekawa. Janusz Kołodziej jeździ wyśmienicie, a Janowski notuje pewien spadek formy. Rozstrzygnięcie tego spotkania może być bardzo bliskie wynikiem, ale sądzę, że na Stadionie Olimpijskim zatriumfuje gospodarz. Co nie oznacza, że Leszno pożegna się z play-offami…

W sporcie to jednak różnie bywa. Faza zasadnicza jest już teraz bez znaczenia i wszystko się może zdarzyć. Typowania wyników w Ekstralidze na tym etapie często się nie sprawdzają. Nie inaczej w pierwszej lidze, choć tutaj też faworyci są wyraźni. Zwłaszcza w starciu Gdańska z Zieloną Górą. Mam wrażenie, że Falubaz może „rozjechać” Wybrzeże. Nie przegrali żadnego spotkania, mają bardzo wyrównany skład, a poza tym Gdańsk jest osłabiony.

Ostatnio jednak tematem, który mocno grzeje ligowe podwórka jest kwestia wcześniejszego zakończenia sezonu na zapleczu, tak by beniaminek miał szansę na rynku transferowym. Wydaje mi się jednak, że ten pomysł byłby nietrafiony, bo prezesi klubów zrobiliby tak, że te kontrakty byłyby umówione i tak wcześniej. Pod koniec sezonu zawodnicy już wiedzą, gdzie będą jeździć w kolejnym roku. Tak już po prostu jest.

Oprac.: JULIA CYNTLER, SZYMON MAKOWSKI

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Byki wierzą w zwycięstwo we Wrocławiu? Lider drużyny powiedział wprost

Żużel. Janowski i Dudek muszą zacząć się martwić! Challenge skomplikował ich sytuację