Motor Lublin, choć był zdecydowanym faworytem finału PGE Ekstraligi, to w świetle obniżki formy części zawodników i jazdy z kontuzją Mikkela Michelsena, przegrał pierwszy mecz w Gorzowie 12 punktami. O typy na rewanż i ostateczne rozstrzygnięcie zapytaliśmy trenera Trans MF Landshut Devils – Sławomira Kryjoma.
Stalowcy wypracowali sporą przewagę po pierwszym spotkaniu. Za sprawą kolejnej bardzo dobrej końcówki na stadionie im. Edwarda Jancarza, ekipa Stanisława Chomskiego dobiła do 51 punktów. 40 oczek w rewanżu pozwoli gorzowianom cieszyć się ze złotych medali DMP.
– Motor świetnie jeździ u siebie, mają przewagę po stronie formacji juniorskiej i wiele argumentów przemawia za tym, że to Motor powinien sobie poradzić. Pamiętajmy jednak, że świetną końcówkę sezonu mają Bartosz Zmarzlik razem z Martinem Vaculikiem, bo oni tak naprawdę we dwójkę ciągną wynik gorzowskiego zespołu. Wiadomo, że są osłabieni brakiem Andersa Thomsena, ale też powiedzmy sobie szczerze, że to zastępstwo zawodnika, również przełożyło się na sporo punktów – przyznaje trener drużyny z Bawarii.
W tym roku żużel kolejny raz pokazuje swoją przewrotność. Od połowy sezonu większość ekspertów była przekonana, że to właśnie lublinianie staną na szczycie tegorocznej PGE Ekstraligi. Szereg zdarzeń sprawił, że przy Zygmuntowskich wciąż będą musieli czekać na historyczne mistrzostwo.
– W zespole z Lublina wiemy co dolega Mikkelowi Michelsenowi. Nie wiemy natomiast czy zdąży przygotować się na finał w takiej dyspozycji, aby odjechać pięć czy sześć wyścigów. Sytuacja Motoru Lublin trochę mi przypomina Unibax Toruń z 2013 roku, który też odjechał rundę zasadniczą w fantastycznym stylu, a na końcu przyszły kontuzje i z wielkiego sezonu tak naprawdę zostaliśmy z tylko srebrnymi medalami, a apetyty były zdecydowanie większe. Taki jest żużel. Decydują przypadki losowe i musimy z tym żyć – dodaje na koniec Sławomir Kryjom.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
I jak tu jak się nie zgodzić z panem Sławomirem Kryjomem? Ma pan całkowitą rację i kto jak kto , ale pan chyba wie o tym najlepiej, gdyż wkręcono pana w ohydną aferę i dopiero po paru latach zdecydował się pan znów zaistnieć w żużlowym świecie.
W 2013 roku, czyli dziewięć lat temu rozgrywki były oparte na tym samym co i dziś – nie na tym kto sobie wywalczy Drużynowego Mistrza Polski w sprawiedliwej walce sportowej, ale … heh. Od lat kierują SIĘ tym działacze PZM i ci powołani w GKSŻ, czyli tzw. „zielony stolik”. Dziś poszło to dalej i decyduje także telewizja opierająca się na tzn. oglądalności a wszystko to układy i wygrywa się za ZASŁUGI!
Polecam swój Muchomorkowy komentarz. Tam znajdziecie odpowiedzi nawet w powyższym temacie.
LINK: https://po-bandzie.com.pl/zuzel-motor-musi-zrobic-cos-czego-w-pge-ekstralidze-nie-zrobil-jeszcze-nikt/
Jako lekarz widzę w toku wypowiedzi pana Sławomira bardzo duże zabużene psycho fizyczne które by wykluczyć lub potwierdzić trzeba by było przeprowadzić szereg badań ba odziale zamkniętym w szpitalu psychiatrycznym .
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!