Enea Falubaz Zielona Góra jest coraz bliżej zrealizowania celu, czyli awansu do PGE Ekstraligi. Przed drużyną z Grodu Bachusa pozostał jedynie finał. Kolejne zwycięstwo było budujące, gdyż Arged Malesa Ostrów została wysoko pokonana. O spotkaniu oraz przyszłym rywalu opowiadał dyrektor sportowy, Piotr Protasiewicz.

 

Drużyna gości walczyła i próbowała trzymać się wyniku, lecz upadek i kontuzja ”Tofeeka” zmieniła wszystko. Wobec tego wydarzenia ostrowianie w zasadzie stracili jakiekolwiek szansę na dobry rezultat. Kontuzja okazała się poważna, gdyż doszło do złamania nogi. – Najważniejsze, kierujemy słowa w stronę Tobiasza Musielaka. Szybkiego powrotu do zdrowia, to pokazuje jaki ten speedway potrafi być smutny. Od momentu kontuzji Tobiasza zaczęliśmy lepiej jechać. Na pewno gdzieś morale w drużynie ostrowskiej opadły z tego powodu – mówi Piotr Protasiewicz.

Zielonogórzanie wygrali osiemnasty mecz w tym sezonie, pozostając niepokonaną drużyną. Kolejne spotkanie zostało zakończone wysokim zwycięstwem. Kolejne dobre wyniki zanotowali Luke Becker oraz Przemysław Pawlicki. Z kolei zaskoczeniem, ale pozytywnym był Maksym Borowiak. – Dobre zawody chłopaki pojechali, wytrzymali ciśnienie. Pare wyścigów było dosyć trudnych. No i jesteśmy dwa kroki od upragnionego sukcesu. Jednak to trzydzieści wyścigów, więc nadal jest to daleka droga – przestrzega.

W wielkim finale Motomyszy zmierzą się z drużyną ROW-u Rybnik. Wydaje się, że na przestrzeni sezonu wydaje się być to spore zaskoczenie. Tak samo obrona wyniku w Bydgoszczy mogła wywołać zdumienie. – Sprawa była otwarta, minimalnie się to wszystko poukładało. Obie drużyny mają podobny potencjał i uosobienia. Wiem, że będę monotematyczny i nudny, ale najważniejsze dla mnie jest to byśmy jechali cali i zdrowi. Widzimy, co się dzieje, a sportową rywalizację niech wygra lepsza drużyna w dwumeczu – podkreślił Protasiewicz.