Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Enea Falubaz Zielona Góra jest coraz bliżej zrealizowania celu, czyli awansu do PGE Ekstraligi. Przed drużyną z Grodu Bachusa pozostał jedynie finał. Kolejne zwycięstwo było budujące, gdyż Arged Malesa Ostrów została wysoko pokonana. O spotkaniu oraz przyszłym rywalu opowiadał dyrektor sportowy, Piotr Protasiewicz.

 

Drużyna gości walczyła i próbowała trzymać się wyniku, lecz upadek i kontuzja ”Tofeeka” zmieniła wszystko. Wobec tego wydarzenia ostrowianie w zasadzie stracili jakiekolwiek szansę na dobry rezultat. Kontuzja okazała się poważna, gdyż doszło do złamania nogi. – Najważniejsze, kierujemy słowa w stronę Tobiasza Musielaka. Szybkiego powrotu do zdrowia, to pokazuje jaki ten speedway potrafi być smutny. Od momentu kontuzji Tobiasza zaczęliśmy lepiej jechać. Na pewno gdzieś morale w drużynie ostrowskiej opadły z tego powodu – mówi Piotr Protasiewicz.

Zielonogórzanie wygrali osiemnasty mecz w tym sezonie, pozostając niepokonaną drużyną. Kolejne spotkanie zostało zakończone wysokim zwycięstwem. Kolejne dobre wyniki zanotowali Luke Becker oraz Przemysław Pawlicki. Z kolei zaskoczeniem, ale pozytywnym był Maksym Borowiak. – Dobre zawody chłopaki pojechali, wytrzymali ciśnienie. Pare wyścigów było dosyć trudnych. No i jesteśmy dwa kroki od upragnionego sukcesu. Jednak to trzydzieści wyścigów, więc nadal jest to daleka droga – przestrzega.

W wielkim finale Motomyszy zmierzą się z drużyną ROW-u Rybnik. Wydaje się, że na przestrzeni sezonu wydaje się być to spore zaskoczenie. Tak samo obrona wyniku w Bydgoszczy mogła wywołać zdumienie. – Sprawa była otwarta, minimalnie się to wszystko poukładało. Obie drużyny mają podobny potencjał i uosobienia. Wiem, że będę monotematyczny i nudny, ale najważniejsze dla mnie jest to byśmy jechali cali i zdrowi. Widzimy, co się dzieje, a sportową rywalizację niech wygra lepsza drużyna w dwumeczu – podkreślił Protasiewicz.