Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużel to sport, którzy my kibice kochamy. Uwielbiamy emocjonować się wyścigami tych herosów, którzy walczą do samej „kreski”. Żużel mogą czekać jednak bardzo trudne lata. Wszystko przez sytuację, która ma miejsce na rynku transferowym. Zawodnicy rzucają wręcz absurdalnymi ofertami, a prezesi chcąc walczyć o ligowe sukcesy, często decydują się je akceptować.

 

W ostatnich latach sporo w żużlu się pozmieniało. Jedną z tych rzeczy są finanse, które nakręcają się jak spirala. Żużlowcy z roku na roku podnoszą swoje wymagania finansowe, a przecież budżety z gumy nie są. Są jak balon, którego można napompować tylko do pewnego momentu, bo w końcu pęknie. Już dzisiaj kluby stają się niewypłacalne, o czym wielokrotnie słyszy się w środowisku.

Nic dziwnego, że kluby zalegają z płatnościami, skoro wymagania zawodników zaczynają być niemalże jak z kosmosu. To niebezpieczne zjawisko, tym bardziej w momencie, kiedy jesteśmy w recesji, co oznacza, że sponsorzy mogą mieć problemy z przesłaniem pieniędzy. Sprawdźmy zatem, jak to wygląda na przykładzie danych zawodników. Nieoficjalnie wiadomo, że sportowcy poniżej mają takie wymagania wobec swoich pracodawców.

Jeden z najlepszych żużlowców pierwszej ligi, Kai Huckenbeck, ma oczekiwać 400 tysięcy za podpis oraz 5000 złotych za punkt. Mads Hansen z kolei ma nieco mniejsze wymagania, bo nieoficjalnie mówi się o kwotach w granicach 400 tysięcy za podpis oraz 4500 za punkt. 34. zawodnik ligi, Daniel Kaczmarek, za podpis ma żądać 400 tysięcy złotych. Niżej ceni się Antonio Lindbaeck, który obecnie inkasuje blisko 200 tysięcy za podpis oraz 2500 tysiąca za punkt. Podobne wymagania ma mieć jeden z czołowych zawodników 2. ligi – Oskar Polis.

Zobaczmy zatem jak to wygląda na tle finansowym, gdybyśmy złożyli drużynę z piątki powyższych seniorów. Za same podpisy klub pierwszoligowy kosztuje to już około 1,6-1,7 miliona złotych. Zakładając, że żużlowcy dotrą do półfinałów oraz zdobędą średnio 41 punktów na mecz, a średnia za punkt wyniesie 3500 zł, to łączny koszt płacowy za sezon będzie oscylował w kwocie około 4,1-4,2 milionów złotych. Pierwszoligowe kluby natomiast mają średnio budżety w okolic sześciu milionów złotych. Oznacza to, że około 75 procent przeznaczane jest na wynagrodzenia dla zawodników! Praktycznie w żadnym innym sporcie procent na wynagrodzenia nie jest aż tak wysoki.

Dla porównania dobrzy zawodnicy w Szwecji na ryczałcie mogą liczyć na około 15-20 tysięcy złotych na mecz. W Polsce chociażby w pierwszej lidze ta kwota jest 3-4 razy wyższa. To pokazuje, że nasz kraj jest obecnie finansowym rajem dla żużlowców. Nie może jednak dziwić fakt, że kluby mają problemy z wypłacalnością skoro koszty związane z wynagrodzeniami zawodników na przestrzeni lat wzrosły o kilkadziesiąt procent.

Z drugiej strony należy zadać pytanie: jak ma się rozwijać dyscyplina? Skoro kluby przeznaczają większość pieniędzy na wypłaty dla zawodników, to skąd mają znaleźć środki chociażby na marketing? Bez dobrego marketingu bowiem ciężko przyciągnąć na stadiony kibiców, reklamować markę czy zachęcić większą rzeszę sponsorów. Kluby praktycznie nie inwestują w rozwój drużyny jako instytucji prospołecznej, czego efekty mogą być katastrofalne.

Jeżeli ten trend nie ulegnie zmianie możemy mieć w najbliższych latach przypadki, w których kluby będą upadać. Wszystko zatem jest w rękach prezesów, którzy zamiast przebijać kwoty ponad stan powinni wspólnie usiąść i zakończyć spiralę finansową. W tym przypadku chodzi o dobro dyscypliny, a nie dobro jednostki. W przypadku upadku części ośrodków może to doprowadzić do naturalnej śmierci sportu żużlowego, który przecież kochamy.

One Thought on Żużel. Żużlowcy mają wymagania z kosmosu? To może doprowadzić do upadku dyscypliny!
    obserwator
    20 Sep 2023
     11:06am

    Polacy NIGDY nie byli i NIGDY nie będą jednomyślni, nawet w tak ekstremalnie wąskim gronie jak prezesi klubów ligowych w żużlu. Nie było jednomyślności zawodników (kto interesuje się tym sportem dłużej niż rok, może błyskawicznie przywołać w pamięci kilka przykładów) na przestrzeni ostatnich lat, nie będzie tym bardziej wśród sterników klubowych, chcących wykiwać konkurencje. Żużel to dziś biznes, a jeleni płacących horrendalne stawki jak widać nie brakuje. Do czasu.

Skomentuj

One Thought on Żużel. Żużlowcy mają wymagania z kosmosu? To może doprowadzić do upadku dyscypliny!
    obserwator
    20 Sep 2023
     11:06am

    Polacy NIGDY nie byli i NIGDY nie będą jednomyślni, nawet w tak ekstremalnie wąskim gronie jak prezesi klubów ligowych w żużlu. Nie było jednomyślności zawodników (kto interesuje się tym sportem dłużej niż rok, może błyskawicznie przywołać w pamięci kilka przykładów) na przestrzeni ostatnich lat, nie będzie tym bardziej wśród sterników klubowych, chcących wykiwać konkurencje. Żużel to dziś biznes, a jeleni płacących horrendalne stawki jak widać nie brakuje. Do czasu.

Skomentuj