Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku tygodni bardzo mocno spekulowano o przyszłości Mariusza Staszewskiego w Arged Malesie Ostrowie Wielkopolskim. Uznany szkoleniowiec miał być kuszony przez wiele ośrodków, w tym Unię Leszno, która pożegnała się z Piotrem Baronem, czy Stal Gorzów, gdzie w przyszłości miał zająć miejsce Stanisława Chomskiego. Tymczasem na konferencji prasowej prezes Ostrovii, Waldemar Górski, poinformował o pozostaniu Staszewskiego w klubie. Dodatkowo, w kolejnym sezonie w czerwono-białych barwach będą ścigać się także uzdolnieni juniorzy.

 

Mowa tu o Sebastianie Szostaku, i co najważniejsze dla kibiców Ostrovii, Jakubie Krawczyku. Ten drugi otrzymał sporo ofert z PGE Ekstraligi i wiele mówiło się o jego przenosinach do Betard Sparty Wrocław. Wydawało się, że wszystko jest już dopięte i jego odejście z Arged Malesy to formalność. W ostatnim czasie sytuacja zmieniła się jednak o 180 stopni i 20-latek zostanie na miejscu.

– Dużo mówiło się o moim odejściu. Zaczęliśmy już budowę zespołu i z racji tego, że wciąż walczymy o Ekstraligę, przedstawiamy dwa nazwiska, które bez względu na to, w której lidze pojedziemy, będą z nami na 100%. Na chwilę obecną skupiamy się na dwumeczu z Falubazem i to jest najważniejsze – powiedział Mariusz Staszewski.

– Podjęliśmy z trenerem i prezesem taką decyzję. Dużo się działo wokół mnie, było dużo różnych spekulacji. Miło mi, że w 2024 nadal będę mógł reprezentować barwy Arged Malesy Ostrów Wielkopolski – dodał z kolei Krawczyk.

To bardzo dobre wieści dla kibiców Ostrovii. Oznacza to, że jeśli w tym sezonie nie uda się awansować do elity, to pod wodzą Staszewskiego i z mocną formacją juniorską w przyszłym roku czerwono-biali znów będą jednym z faworytów do wygrania ligi.