Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Piotr Winiarz na żużlowych torach ścigał się przez wiele lat. W swojej karierze bronił barw klubów z Rzeszowa oraz Wrocławia, a jego starty przerwał poważny upadek na torze w Debreczynie w 2003 roku. Lekarze dawali mu jeden procent szans na przeżycie, jednak dziś prowadzi on normalne życie. Jak sam przyznaje, w walce o swoje zdrowie pomogła mu wiara w powrót na tor. O żużlu i nie tylko w poniższej rozmowie.

 

Piotr, spotykamy się przy okazji spotkania byłych zawodników organizowanego z inicjatywy Polskiego Związku Motorowego. Jak oceniasz takie inicjatywy?

Oczywiście bardzo pozytywnie. Jestem wdzięczny, że zostałem na nie zaproszony. To jest bardzo fajna sprawa, gdy można spotkać w jednym miejscu zawodników różnych pokoleń.

Właśnie, mamy tu plejadę byłych gwiazd speedwaya. Pojawił się tutaj ktoś na kim się kiedyś wzorowałeś?

Akurat tutaj chyba nie, choć gwiazd nie brakuje. Ja od początku mojej kariery wzorowałem się na Tonym Rickardssonie.

Przejdźmy do żużla w Twoim wydaniu. Skąd właśnie ten sport pojawił się w Twoim życiu?

Jak pierwszy raz poszedłem na żużel, to oczywiście zakochałem się w tym sporcie. Na żużlu jeździł mój świętej pamięci brat. Złamał jednak obojczyk, później zakończył przygodę z żużlem i ja miałem problem, aby później uzyskać zgodę rodziców na rozpoczęcie treningów. Po długich namowach jednak zgodę udało mi się uzyskać. Zaczęłam jeździć, ale jak to się skończyło, to wszyscy wiemy. Powiem szczerze, że ja cały czas chciałbym jeździć, ale się nie udało.

Z tego co mi wiadomo, po wypadku chciałeś powrócić na tor…

Tak. Przejechałem chyba dwa kółka treningowo. Niestety lekarze jednak stwierdzili, że to jest zbyt duże ryzyko i dla mnie i dla otoczenia i zgody nie otrzymałem. Nie ukrywam, że wtedy bardzo mocno to przeżyłem.

To znaczy…

Prawda jest taka, że trener odradzał mi start w zawodach na Węgrzech. Ja jednak postawiłem na swoim i oczywiście teraz tego żałuję. To były jakieś zawody indywidualne. Jechałam pierwszy, wjechał we mnie Węgier i upadłem. Uderzyłem w słupek. Kask cały popękał. Później lekarz powiedział, że miałem szczęście, że uderzenie poszło w kask i go zniszczyło, a nie głowę. Gdyby siła uderzenia poszła w głowę, to po prostu dzisiaj byśmy nie rozmawiali. Jakie to miało konsekwencje? Wiemy wszyscy. Dla mnie żużel się skończył. Skończyło się to, co kocham i nie mogłem się z tym pogodzić. Po tym jak się po trzech miesiącach obudziłem ze śpiączki i walczyłem o powrót do zdrowia, to siłę do walki czerpałem właśnie z tego, iż chciałem wrócić na tor. To mnie napędzało. Jak się okazało, że nie będzie to możliwe przyszło poważne załamanie i próba samobójcza.

Przyznam, że słyszę o tym po raz pierwszy.

Tak było. Zażyłem z tego załamania w pewnym dniu bardzo dużą ilość tabletek. Zasnąłem. Rodzice oraz żona znaleźli mnie i wezwali pogotowie. W szpitalu leżałem tydzień, pilnowany przez najbliższych, abym znowu czegoś nie zrobił… Na ten ruch zdecydowałem się właśnie z powodu tego, że dotarło do mnie, że na żużlu już nie pojadę.

Jak z tego, kolokwialnie mówiąc, „słabego” stanu psychicznego wyszedłeś 

Po tej próbie samobójczej mój tato pojechał do klubu. Rozmawiał z Panią prezes Półtorak i powiedział jaka jest ze mną sytuacja. Pani Marta poprosiła, abym przyjechał do klubu następnego dnia. Tato oczywiście mnie zawiózł. Najpierw Pani Marta powiedziała swoje na temat tego, co zrobiłem. Oczywiście miała rację. Później zaoferowała mi pracę na okres próbny, który trwa do dzisiaj i jestem jej za to bardzo wdzięczny. Pracuję tam jedenaście lat i tak naprawdę ta praca przywróciła mnie do życia. Wiem, że jestem do czegoś w życiu przydatny, mam kontakt z ludźmi i mówiąc tak na serio – chyba na ile to możliwe, to wróciłem do normalnego życia po tym wszystkim co przeszedłem.

Mamy teraz smutne wydarzenie związane z Adrianem Miedzińskim. Jak sądzisz, co będzie najważniejsze w jego powrocie do zdrowia?

Adrianowi oczywiście życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia. Co jest w tej drodze najważniejsze? Ja mogę tutaj mówić tylko na podstawie swojego doświadczenia – mi najbardziej pomagała świadomość, że kiedyś jeszcze wrócę na żużlowy tor. Ta myśl bardzo mi pomagała w momentach zwątpienia. Takich nie brakowało. Ja przecież poruszałem się kiedyś na wózku, korzystałem z pampersa, „załatwiając” się pod siebie.  Marzenie dawało mi siłę i głównie ono sprawiło, że dziś normalnie funkcjonuje zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Miałeś przez te osiem lat walki o zdrowie momenty zwątpienia?

Nie. Cały czas żyłem żużlem. Żyłem ze świadomością, iż pomimo faktu, że dawano mi jeden procent szans na przeżycie, to ja na końcu zrobię lekarzy w „konia”. Teraz uważam, że tak się ostatecznie stało (śmiech -dop.red.).

Na torach spędziłeś wiele lat. Co uważasz za swój największy sukces?

Nie byłem jakimś zawodnikiem z wielkimi sukcesami, ale na pewno do żużla starałem się podchodzić na tyle poważnie, na ile tylko można było. Dla mnie najlepsze zawody to oczywiście finał Indywidualnych Młodzieżowych Mistrzostw Polski na torze w Częstochowie w 1997 roku. Wywalczyłem srebrny medal. Najlepszy był wtedy Grzesiu Walasek.

Piotr, startowałeś w swojej karierze w dwóch klubach. Oprócz Rzeszowa był też Wrocław…

Z Rzeszowa odszedłem, ponieważ z klubem w Rzeszowie nie mogłem się porozumieć. Mnie rola rezerwowego nie interesowała. Był jeszcze temat startów temat dla Zielonej Góry, ale wybór padł na Wrocław i była to doskonała decyzja. Czas tam spędzony wspominam bardzo dobrze. Później wróciłem do Rzeszowa tylko ze względu na fakt, iż obok domu zawsze lepiej. Wrocław chciał, abym został. Z tamtejszym klubem mam same dobre wspomnienia. Klub już wtedy prowadzony był bardzo profesjonalnie i miał właściwe podejście do zawodników.

Z kim najlepiej startowało ci się w parze?

Bez dwóch zdań z Rafałem Wilkiem. Doskonale się rozumieliśmy na torze. Obaj wiedzieliśmy jak jechać i się wzajemnie pilnowaliśmy.

Czego brakuje w Rzeszowie, aby żużel był ponownie na najwyższym poziomie?

Moim zdaniem tylko pieniędzy. Bez nich i w dużej ilości niewiele się dziś w żużlu zwojuje. Proszę zobaczyć, była Marma i Pani Półtorak, to było jak było, ale zawsze ten żużel fajnie wyglądał. Pani Prezes odeszła, to od razu poszło w dół. Pierwsza liga, druga liga. Dziś wielu kibiców z tych, którzy kiedyś śpiewali czy pisali na tamten zarząd mocno żałują i się pytają: „czemu nie ma Marmy teraz?”. Wielkich sukcesów może, zdaniem wielu, nie było, ale klub funkcjonował profesjonalnie. Nie jest sztuką zrobić mistrzostwo i zadłużyć klub. Sztuką jest przez lata profesjonalnie zespół prowadzić i to się wtedy skutecznie udawało.

Prywatnie, co obecnie porabiasz?

Jak mówiłem, pracuję i jak tylko mogę, chodzę na żużel. Czy w Rzeszowie czy też jadę do Krosna. Z żoną się rozstaliśmy, ale mamy wspaniałego syna.

Gdybyś jeszcze raz mógł zostać żużlowcem to…

Bez wahania zrobiłbym to samo. Kocham żużel. Jedną rzecz bym tylko zmienił. Wtedy posłuchałbym trenera i nie pojechał na Węgry…

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Legendy polskiego żużla spotkały się w Rzeszowie – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. W Apatorze brakowało równej postawy drużyny. „Liczymy, że Patryk wszystko sobie poukłada” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

POLECAMY:

Żużel. Lektura na lato. Żużlowe rozmowy i opowieści – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

6 komentarzy on Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD)
    Żużel. Po półfinale wsiedli w samochód i pojechali do tunera. Świdnicki: Wreszcie moje marzenie zostało spełnione - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     9:05am

    […] PrevPoprzedniŻużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał … […]

    Żużel. Mecz o brąz ważny dla Roberta Sawiny. Bez medalu będzie się mocno zastanawiał - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     10:13am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Prezes Falubazu: Trzeba zakładać, że mecz finałowy odbędzie się bez publiczności - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     12:14pm

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Ściągnęli F-16 na Grand Prix! Wyjątkowa atrakcja podczas turnieju w Vojens - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     3:00pm

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) – … […]

    Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku nadejdą lepsze czasy (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     7:31am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Jacob Olsen: Na Grand Prix jesteśmy przygotowani. Leon jest gotowy na mistrzostwo - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     7:43am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

Skomentuj

6 komentarzy on Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD)
    Żużel. Po półfinale wsiedli w samochód i pojechali do tunera. Świdnicki: Wreszcie moje marzenie zostało spełnione - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     9:05am

    […] PrevPoprzedniŻużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał … […]

    Żużel. Mecz o brąz ważny dla Roberta Sawiny. Bez medalu będzie się mocno zastanawiał - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     10:13am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Prezes Falubazu: Trzeba zakładać, że mecz finałowy odbędzie się bez publiczności - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     12:14pm

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Ściągnęli F-16 na Grand Prix! Wyjątkowa atrakcja podczas turnieju w Vojens - PoBandzie - Portal Sportowy
    8 Sep 2022
     3:00pm

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) – … […]

    Żużel. Andrzej Wyglenda: Za mistrzostwo dostaliśmy z Jurkiem 5 tysięcy. Wierzę, że w Rybniku nadejdą lepsze czasy (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     7:31am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

    Żużel. Jacob Olsen: Na Grand Prix jesteśmy przygotowani. Leon jest gotowy na mistrzostwo - PoBandzie - Portal Sportowy
    10 Sep 2022
     7:43am

    […] Żużel. Piotr Winiarz: Wzorowałem się na Rickardssonie. Na Węgry bym nie pojechał (WYWIAD) &#82… […]

Skomentuj